Piątek 28 marca
Anieli, Renaty, Kastora

Rozbudowa wysypiska. Odpowiedzialność wszystkich radomian

Marek Wiatrak 2025-03-19 09:34:00

W ubiegłym tygodniu informowaliśmy o obawach, jakie wśród okolicznych mieszkańców budzą plany powiększenia radomskiego składowiska śmieci. O plany inwestycyjne postanowiliśmy zapytać u samego źródła - w spółce Radkom, która zarządza wysypiskiem i jest pomysłodawcą jego rozbudowy.

Teren planowanego wysypiska, w tle "góra" obecnego składowiska zapełnionego w ponad 90 procentach

autor: R24

Przypomnijmy - o powiększeniu wysypiska w ubiegłym roku zdecydowali radni. Decyzję zaskarżyli okoliczni mieszkańcy, skupieni obecnie w stowarzyszeniu Aktywny i Czysty Radom, które powstało w ubiegłym roku w proteście przeciw rozbudowie składowiska. Skarga mieszkańców wpłynęła do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, które w styczniu oddaliło protest. Grupa mieszkańców złożyła jednak kolejny pozew, tym razem do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. W ubiegłym tygodniu stowarzyszenie zorganizowało protest, o którym pisaliśmy tutaj.   

- Nie możemy pozwolić, by za naszym płotem powstało wysypisko śmieci! Nie możemy milczeć, gdy ktoś chce zatruć nasze powietrze, naszą wodę i nasze życie! To nie tylko walka o nasze czyste radomskie podwórko. To walka o zdrowie naszych dzieci, o przyszłość naszej okolicy, o godne życie! Jeśli dzisiaj pozwolimy im na to, jutro mogą postawić tu kolejną górę odpadów i kolejną. Nie pozwólmy jako mieszkańcy Radomia dać się zasypać śmieciami - argumentowali protestujący. Padały też oskarżenia pod adresem spółki Radkom.

O sprawie rozmawiamy z Agnieszką Kowalczyk, dyrektorem zarządzającym Radkomu oraz Łukaszem Pacyną, pełnomocnikiem zarząd spółki. Jednym z podstawowych zarzutów jest to, że radomskie składowisko zbiera śmieci nie tylko z Radomia, ale i z 63 okolicznych gmin. - To wynika z ustawy o odpadach, która wprowadziła nowe uregulowania, aby składowiska odpadów, które nie spełniały wymagań środowiskowych, były zamykane. Dlatego jedynym składowiskiem w regionie radomskim na południu województwa mazowieckiego, zostało składowisko Radkomu - wyjaśnia Agnieszka Kowalczyk.

Wymogi Unii Europejskiej

Dyrektorka przypomina też, że w 2002 roku było podpisane memorandum finansowe, na wybudowanie zakładu przetwarzania i utylizacji odpadów komunalnych, co było wymuszone przedakcesyjnym programem ochrona środowiska w związku z wejściem Polski do Unii Europejskiej. - Chodziło o to, by działać ekologicznie i nie składować odpadów nieprzetworzonych. Dlatego powstawały zakłady utylizacji.

- Warunkiem otrzymania unijnego dofinansowania było objęcie przez zakład obszaru zamieszkiwanego przez minimum 750 tysięcy osób. W naszym przypadku zostały tym obszarem objęte gminy byłego województwa radomskiego. 63 gminy, tak. Zakład został oddany do użytkowania w latach 2008-2009 roku - wyjaśnia Agnieszka Kowalczyk. Jak wyjaśnia, później znów nastąpiła zmiana przepisów wprowadzająca regionalizację. W tych zakładach, które spełniały wymagania powstały Regionalne Instalacje Przetwarzania Odpadów Komunalnych.

- To zostało wpisane w Wojewódzki Plan Gospodarki Odpadami dla Mazowsza. I taka instalacja powstała w Radkomie - jako jedyne na terenie południowego Mazowsza - informuje Agnieszka Kowalczyk.

Składowisko w obecnym miejscu istnieje od 1988 r. Od tamtej pory nie było powiększane. Planowane powiększenie będzie pierwsze. Warto podkreślić, że po otworzeniu zakładu utylizacji, na składowisko trafiają odpady po przetworzeniu. Są to już odpady stabilne biologicznie.

Co oznacza brak rozbudowy składowiska?

- W ogóle budowa zakładu była też po to, żeby wydłużyć eksploatację obecnego składowiska. Gdyby nie powstał zakład, to okres żywotności składowiska skończyłby się latach 2012-2020. Czyli dzięki temu, że odpady są przetwarzane, wydłużyła się żywotność składowiska aż do dzisiaj. Ale obecnie procent zapełnienia wynosi grubo ponad 90% i jeśli nic nie zrobimy to za kilka lat zostaniemy w Radomiu i całym regionie bez składowiska - mówi Łukasz Pacyna.

- To oznacza, że za dwa-trzy lata miasto i okoliczne gminy będą musiały wywozić swoje odpady komunalne dziesiątki, a nawet grubo ponad 100 kilometrów. Koszty transportu będą ogromne. Kogo na to będzie stać? A co ze wzrostem emisji spalin? Rozbudowa składowiska, które będzie korzystało z najnowszych technologii w zakresie utylizacji, to jest dbanie o ochronę środowiska, a nie odwrotne jak niektórzy próbują wmówić - wyjaśnia Agnieszka Kowalczyk.

Nowe składowisko na... starym wysypisku

- Gdyby nasze składowisko, ze względu na przepełnienie przestało działać, to transport plus opłaty za przyjęcie odpadów spowodowałyby wzrost kosztów zagospodarowania dwu-trzy krotnie - wylicza Łukasz Pacyna i kontynuuje: - Nie ma mowy by była utrzymana cena 1000 zł za tonę, a warto zauważyć, że u nas jest teraz jeszcze taniej niż w innym miastach.

Jak wyjaśniają Agnieszka Kowalczyk i Łukasz Pacyna, według planów Radkomu obecne składowisko ma być powiększone o teren po byłym... składowisku popiołów i żużli. Radkom przejął je od miasta. Funkcjonowało tam 30 lat, służyło ciepłowni, która została później zlikwidowana.

- Chcemy tam składować odpady inne niż niebezpieczne. Teren jest otoczony wałami. I co istotne jest to jedyne miejsce w okolicy, które spełnia wszystkie wymagania hydrogeologiczne określone w ustawie. Chcemy powiększyć składowisko o teren dawnego składowiska, który spełnia wszelkie wymagania - podkreśla Łukasz Pacyna i dodaje: - Jeśli tego składowiska my tam nie wybudujemy, to mało że nie będziemy musieli wozić odpady innego miasta, to jeszcze teren ten trzeba będzie zrekultywować. I przez 50 lat kolejnych lat nic tam nie można będzie robić.

Zarzuty mieszkańców - odpowiedzi Radkomu 

Odnosząc się do protestujących mieszańców, Agnieszka Kowalczyk podkreśla, że niektórzy wybudowali swoje domy w latach 2015-2019, gdy składowisko działo już od kilkudziesięciu lat, a nowo planowane składowisko jest dalej od ich domostw niż obecne. - To składowisko, które Radkom chce wybudować, nie będzie na 5-10 lat, ale co najmniej na 40. Będzie budowane etapowo i składać się będzie z powstających kolejno czterech sektorów. Obecne składowisko ma 12,5 hektara. Natomiast każdy planowany z czterech sektorów będzie miał ok 5,5 hektara. Więc nie jest prawda, to co podaje Aktywny i Czysty Radom, że składowisko będzie miało 40 hektarów. Natomiast w ten sposób rezerwujemy teren na składowanie odpadów dla przyszłych pokoleń - podkreśla Agnieszka Kowalczyk.

Stan prawny inwestycji na dziś jest taki, że po konsultacjach społecznych Radkom otrzymał pozytywną decyzję środowiskową od prezydenta. Ta decyzja została zaskarżona do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, które decyzję prezydenta utrzymało w mocy. Aktywny i Czysty Radom, zaskarżył postanowienie SKO do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, który jeszcze nie wydał decyzji.

Mieszkańcy podnoszą w pozwach także sprawę "odoru". - Lecz na odór nie ma norm. Kto bywa na składowisku wie, że przez zdecydowaną większość roku, żadnego odoru nie ma. Natomiast rozumiejąc obawy okolicznych mieszkańców zobowiązaliśmy się do zbudowania bariery antyodorowej. Nie mamy takiego obowiązku ale to zrobimy - deklaruje w imieniu Radkomu Łukasz Pacyna. Jak wyjaśnia, bariera działa na zasadzie podobnej do automatycznych sprayów używanych w domowych toaletach. Instalacja rurkowa i dozowniki montowane są na ogrodzeniu i co jakiś czas emitują mgłę zapachową.

Protestujący zarzucają też Radkomowi brak badań geologicznych, a składowisko znajduje że w dolinie rzeki. - To jest nieprawdą. Przed rozpoczęciem procedury zrobiliśmy wszystkie wymagane badania. Tego od nas wymagał Urząd Marszałkowski. I te badania zostały zrobione. Mamy raport z tych badaniach. Przypomnę, składowisko będzie na terenie starego składowiska. Jego lokalizacja jest znana od dziesięcioleci. Badania hydrogeologiczne i geologiczne nie wykazały, że ma to jakiś wpływ na wody. To nie jest dolina rzeki. W związku z czym spełniamy wszystkie wymagania - wyjaśnia Agnieszka Kowalczyk.

Radny Jakub Kowalski komentuje 

Na temat rozbudowy wysypiska w Radio Radom wypowiedział się Jakub Kowalski, przewodniczący klubu PiS w Sejmiku Województwa Mazowieckiego. - Jako społeczeństwo produkujemy coraz więcej śmieci, które w jakiś sposób trzeba utylizować. Najlepiej żeby postawała spalarnia, która produkowałaby prąd, ciepło. Ale jej dziś nie ma. Trzeba więc racjonalnie i mądrze podejść do rozbudowy wysypiska i jak najszybciej myśleć o budowie spalarni. Rozbudowa wysypiska może być zrobiona w sposób profesjonalny, bo takie wysypiska da się hermetyzować, warstwować, jak najszybciej segregować poszczególne warstwy, przykrywać je matami służącym do tego celu. To nie jest wysypisko takie jak kiedyś, że mamy problem odoru, gryzoni. Z tym wszystkim da się skuteczne walczyć, tylko trzeba tym procesem zarządzać. Natomiast brakuje dyskusji na ten temat.

Na obawę, że składowisko może się zapełnić już 2026 r., radny Jakub Kowalski odpowiada. - To jest wyzwanie, przed którym stoimy, a miejmy świadomość tego, że każdy przyczynia się do tego problemu, bo komfort naszego życia niestety przekłada się na większą ilość odpadów. To jest odpowiedzialność nas wszystkich. My ten problem musimy rozwiązać. Odpady muszą być zagospodarowywane, a to w jaki sposób powinno to być zrobione powinno niewątpliwie wynikać z dobrej, rzetelnej, merytorycznej dyskusji, a w Radomiu takiej brakuje...

Nie przegap