Rodzice uczniów „ósemki” nie ustają w wysiłkach na rzecz ratowania szkoły, którą magistrat chce zlikwidować, a dzieci wraz z nauczycielami przenieść do PSP nr 13. - Dzisiaj wysłaliśmy list do CBA z prośbą o rozciągnięcie parasola antykorupcyjnego nad zmianami, jakie dokonywane są w radomskiej oświacie – powiedział dziennikarzom Marek Kwiatkowski z rady rodziców PSP nr 8.
Zdaniem autorów listu przekształcenia w radomskiej oświacie są „irracjonalne i wątpliwe”. „W sposób naturalny pojawiają się wątpliwości, co do faktycznej motywacji władz miasta. Dlatego też na wzór parasola ochronnego, który roztaczaliście Państwo nad spółkami Skarbu Państwa na polecenie Prezesa Rady Ministrów Pana Donalda Tuska, prosimy o objęcie kontrolą procesu zmian w radomskiej oświacie” - napisali rodzice do CBA.
Do Jarosława Kaczyńskiego zwrócili się jako do „ostatniej nadziei na powstrzymanie szkodliwej reformy oświaty w Radomiu”. „Rodzice i nauczyciele są bezsilni wobec machiny biurokratycznej, która już ruszyła. Nikt nie próbuje wysłuchać argumentów, że dobro dziecka jest tu najważniejsze. Wiceprezydent ze ślepą i fanatyczna skrupulatnością dąży do zrealizowania swoich planów. Jest głuchy na argumenty, że szkoła to nie fabryka, że 106 lat tradycji Publicznej Szkoły Podstawowej nr 8 w Radomiu nie można podeptać w kilka dni, bo tymże jesteśmy bez historii” - można przeczytać w liście do prezesa Prawa i Sprawiedliwości.
- To jest reforma robiona siekierą. Pan wiceprezydent wali na oślep, nie patrząc na to, co się dzieje – przekonywał zebranych przed PSP nr 8 Marek Kwiatkowski.
Przedstawił wyniki ekspertyzy budowlanej siedziby PSP nr 8, z której wynika, że zarówno drewniane stropy, jak i fundamenty budynku są w dobrym stanie; nie ma żadnych pęknięć czy zarysowań. Odpada więc podnoszony przez miasto przy likwidacji szkoły argument, że obiekt musi przejść generalny remont. Rodzice uczniów, zastanawiają się, przypomnijmy, czy zamknięcie „ósemki” nie ma przypadkiem związku z planowaną na sąsiednim placu budową marketu. Zdaniem Marka Kwiatkowskiego prezydent mijał się z prawdą, kiedy twierdził, że nie wie, co powstanie na placu obok szkoły. Na dowód pokazał wydane przez magistrat pozwolenie na budowę - z grudnia 2010 roku – budynku usługowo-handlowego i budynku biurowo-usługowego między ul. Dzierzkowską, 25 Czerwca i Nowogrodzką.
- Rodzice są zdesperowani, żeby dotrzeć do prawdy. Dlaczego właściwie likwiduje się taką placówkę, jak nasza? - pytała Wioletta Kotkowska, przewodnicząca stowarzyszenia Przyjaciele Ósemki.
Marek Kwiatkowski zaznaczył, że i rodzice uczniów PSP nr 8, i nauczyciele nie zamierzają się poddać. - Obserwujemy inicjatywę rady rodziców MDK dotyczącą referendum w sprawie odwołania władz miasta i zapowiadamy pomoc – stwierdził.
Przedstawiciele rodziców skomentowali także propozycje radnego Wiesława Wędzonki, by szkołę przejęło stowarzyszenie. - Nie jesteśmy zainteresowani. Ze zdziwieniem przyjęliśmy ten projekt. Umawianie nas na spotkanie z prezydentem w tej sprawie jest próbą uwikłania nas w jakąś grę polityczną – zauważył Wojciech Wosztyl z rady rodziców.
Wioletta Kotkowska zaznaczyła, że nie odrzuca się pomocnej dłoni, ale stowarzyszenie nie jest w stanie przejąć placówki. - Jeśli się pojawimy na jutrzejszym spotkaniu u prezydenta, to po to, by bronić szkoły, a nie dyskutować o jej przejęciu – stwierdziła.
Wiesław Wędzonka, także obecny na spotkaniu, żałuje, że Przyjaciele Ósemki są niechętni jego propozycji. Szkoda, bo ta szkoła rękoma PiS i PSL zostanie zlikwidowana. Przejęcie przez stowarzyszenie było alternatywą dla likwidacji – powiedział dziennikarzom.
W obronie PSP nr 8 stanęła także poseł Solidarnej Polski Marena Wróbel, której dziadek – jak zdradziła – chodził do ósemki. - Trzeba robić wszystko, żeby tę szkołę ocalić – przekonywała. - Rodzice mają prawo do bezpiecznej, przyjaznej szkoły dla swoich dzieci. Bronimy nie tylko dobrej placówki, ale także historii Radomia, bo to najstarsza szkoła w mieście.
Na spotkanie przyszli także, poza Wiesławem Wędzonką, inni radni PO – Waldemar Kordziński i Jerzy Zawodnik; był także radny niezależny Piotr Szprendałowicz oraz wicemarszałek Leszek Ruszczyk i wojewódzki inspektor transportu drogowego Andrzej Łuczycki. Na rozmowę z przedstawicielami rady rodziców i stowarzyszenia dziennikarze nie zostali zaproszeni.