Nasza wczorajsza publikacja o tym, że firma ZTE Radom przywiezie niebawem tupolewa do Polski, stała się sensacją na skalę krajową. Cytowały ją nawet znane ogólnopolskie portale internetowe, komentowali politycy z pierwszych stron gazet. Jeszcze do wczoraj nie negowano jej także w samym ZTE Radom, choć także jej nie potwierdzano. Tyle, że dziennikarce naszego portalu pracownik firmy informację taką w niedzielę potwierdził! Ba, umawiał się z nią nawet na poniedziałkowy ranek, gdyż potrzebny był mu harmonogram prac, aby podać szczegóły!
Oficjalnie wszyscy dziś zaprzeczają, że cokolwiek o powrocie tupolewa do kraju wiedzą. Tak np. wypowiada się prokuratura wojskowa, ale ta sama prokuratura w wypowiedziach dla portalu Onet.pl przyznaje, że wrak może wrócić praktycznie „w każdej chwili”. Nagle niczego też nie wiedzą już o transporcie wraku przedstawiciele ZTE Radom, którzy jednak w oficjalnych wypowiedziach nie ukrywają, że są przygotowani do transportu takiego ładunku. Mało tego, w wypowiedzi dla lokalnej Gazety Wyborczej jeden z dyrektorów chwali się nawet, że „przygotowując się do zadania przejrzał informacje o Tu-154 w internecie”.
Czytając te wszystkie doniesienia odnosimy coraz głębsze przekonanie, że coś jest na rzeczy. Tym bardziej, że sama informacja nie spadła nam przecież z nieba, ani nie została, jak sugeruje jeden z konkurencyjnych radomskich portali (zazdrość?), stworzona na potrzeby sezonu ogórkowego. Miała ona solidne podstawy, związane z wymienioną wyżej firmą transportową z Radomia. Źródła pochodzenia naszej informacji jednak -zgodnie z dziennikarską sztuką - zamiaru ujawniać nie mamy.
Niepewna do końca była tylko informacja o środowym wyjeździe samochodów po wrak, co jednak w tekście zaznaczyliśmy. Oczywiście czas pokaże, kiedy tupolew wróci do kraju. Zbierając materiał do publikacji jako redakcja dołożyliśmy jednak wszelkich starań, aby tak istotna w dziennikarstwie zasada szczególnej staranności została dopełniona. Naszym zdaniem temat jest zbyt poważny, aby sobie z niego robić wakacyjnego newsa. A od kolegów dziennikarzy z lokalnych mediów oczekiwalibyśmy bardziej zawodowej solidarności, niż połajanek i wtrętów o ogórkowym sezonie, choć oczywiście współczujemy, jeżeli jakąś redakcję ten sezon aż tak mocno dotyka...
PS: Ogólnopolska gazeta Dziennik cytuje dziś wypowiedź szefa MSWiA:
Jerzy Miller pytany o środowy termin, stwierdził, że nic na ten temat nie wie. Nie wykluczył jednak, że informacja jest prawdziwa. "Informacje na ten temat może mieć prokuratura wojskowa. Wrak jest dowodem w sprawie prowadzonej przez prokuraturę".