W tym roku akcja, która ma na celu uwrażliwić opinię publiczną na los zwierząt, połączona została ze zbiórką artykułów dla podopiecznych radomskiego schroniska. Organizatorzy i mieszkańcy Radomia, którzy wzięli udział w happeningu, pokazali swój sprzeciw wobec przywiązywania psów łańcuchami do bud.
- Przypięłyśmy się łańcuchem do budy, ponieważ protestujemy przeciwko złemu traktowaniu zwierząt. Po raz drugi jesteśmy na takiej akcji i będziemy na każdej następnej. – mówiły zgodnie Izabela Celińska i Katarzyna Dalbian.
Zwierzęta w schronisku nie są trzymane na łańcuchach. - Od osób, które adoptują czworonoga wymagamy deklaracji, że pies nie będzie przypięty łańcuchem do budy – wyjaśniał Włodzimierz Suszyński, członek zarządu Radomskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.
Podczas happeningu powstała również spontaniczna akcja wolontariuszek schroniska, które zbierały podpisy pod petycją do prezydenta Andrzeja Kosztowniaka, z prośbą o rozbudowę schroniska i ogólny remont.
- W tej chwili w schronisku mamy 700 psiaków, jest im tam więc bardzo ciasno i jak najszybciej powinna nastapić jego rozbudowa – tłumaczyły przechodniom wolontariuszki. Jednak pomimo trudnych warunków w ocenie Inspekcji Weterynaryjnej radomskie schronisko zajmuje II miejsce na Mazowszu.
Wolontariusze schroniska przyprowadzili na Plac Konstytucji z sprzed urzędu miejskiego poszukujących nowego domu pupili. Wraz z nimi przybyła Magdalena Wulkiewicz, psycholog zwierzęcy, która zaprezentowała wszystkie pieski zgromadzonej publiczności. Opowiedziała także o swojej roli w schronisku:
- Trafiają do nas zwykle zwierzęta po przejściach; bite, poszkodowane w wypadkach... Aby mogły iść do adopcji ja i moi wolontariusze uczymy je kontaktu z ludźmi i tego, że nie każdy człowiek jest zły. Takie akcje bardzo pomagają w budowaniu świadomości społeczeństwa, że warto przygarnąć zwierzę ze schroniska.
W trakcie tej akcji, na placu przez urzędem miejskim odbywało się zbieranie najpotrzebniejszych artykułów dla zwierzaków - II Niedziela na czterech łapach. Wystawiono tam zdjęcia niektórych psów szukających nowego domu. Swoje stoisko miał producent karmy dla psów Brit, który oferował aż 50% upust na swoje produkty. Poważny cel akcji udało się połączyć z zabawą - dzieci biegały po deptaku z wymalowanymi na buziach, przez wolontariuszki schroniska, wąsami, motylkami lub psimi łapkami, puszczano też piosenki nawiązujące w tekstach do czworonożnych przyjaciół człowieka.