Na radomskich przystankach od kilku lat możemy obserwować akcję przekazywania przez osobę wysiadającą skasowanego biletu komuś, kto wsiada. Zjawisko nasila się zwykle po podwyżkach cen biletów. W Radomiu to incydentalne przypadki, ale w Olsztynie grupa pasażerów zorganizowała, po ostatniej podwyżce, całą akcję „Podaj bilet – stop podwyżkom”. Olsztyński Zarząd Komunikacji Miejskiej natomiast skierował sprawę do prokuratury, oskarżając organizatorów akcji o zaniżanie dochodów ZKM. Jednak śledczy nie dopatrzyli się w działaniach pomysłodawców akcji przestępstwa i odmówili wszczęcia śledztwa.
To ośmieliło „dawców” i „biorców” biletów w innych miastach, także w Radomiu. - Jeśli to nie jest przestępstwo, dlaczego mam nie wziąć biletu? Zostaje mi w kieszeni 1,20 zł – uważa młoda dziewczyna spotkana na przystanku.
Miejski Zarząd Dróg i Komunikacji zupełnie inaczej zapatruje się na te sprawę. - Obawiamy się, że niektórzy pasażerowie mogą zacząć naśladować mieszkańców Olsztyna i przekazywać sobie skasowane bilety. Będziemy jednak w każdym takim przypadku reagowali z całą stanowczością – mówi Dariusz Dębski, rzecznik prasowy MZDiK. - Przypominamy, że zgodnie z regulaminem przewozu osób i rzeczy autobusami, obowiązującym w radomskiej komunikacji miejskiej, zabronione jest odstępowanie innej osobie skasowanego biletu lub dokumentu uprawniającego do przejazdu ulgowego lub bezpłatnego. Taki bilet lub dokument nie uprawnia innego pasażera do jazdy.