Wiosną 1940 roku komunistyczna bezpieka sowieckiego państwa wymordowała blisko 22 tysiące Polaków. Było wśród nich 14,5 tysiąca jeńców wojennych z obozów w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie oraz ponad 7 tysięcy więźniów aresztowanych w okupowanej przez Związek Sowiecki, wschodniej części Polski. Z rąk Sowietów zginęli oficerowie, podoficerowie oraz szeregowi Wojska Polskiego, a także naukowcy, lekarze, inżynierowie, prawnicy, nauczyciele, urzędnicy państwowi, przedsiębiorcy czy przedstawiciele wolnych zawodów. Wśród ofiar znalazło się także około stu pochodzących z Radomia i co najmniej drugie tyle z naszego regionu.
- Prawda o zbrodni katyńskiej przez całe dziesięciolecia była zakłamywana, a w czasach komunizmu wręcz bezlitośnie tępiona. Mimo to pamięć o dramacie tysięcy polskich rodzin, przetrwała. Przez dziesięciolecia tliła się wśród bliskich ofiar i była przekazywana potomnym. Dziś wielkim zobowiązaniem dla kolejnych pokoleń jest to, aby była wiecznie żywa - mówił podczas uroczystości prezydent Radosław Witkowski. Prezydent nawiązał także do trwającej wojnie w Ukrainie. - Jak co roku gromadzimy się w tym miejscu, by oddać hołd ofiarom bestialskiego mordu. Trudno jednocześnie oprzeć się refleksji o ciągłej obecności zła na świecie i powtarzalności zdarzeń. Oto bowiem za naszą wschodnią granicą, z rąk Rosjan znów giną niewinni ludzie. To wciąż ta sama zbrodnicza ideologia, to samo okrucieństwo, te same metody i ta sama nikczemna propaganda. Głęboko wierzymy, że wartości, którymi kieruje się współczesny, cywilizowany świat zwyciężą. Że zbrodnia, której dziś dopuszcza się putinowska Rosja zostanie należycie osądzona zarówno przez międzynarodowy wymiar sprawiedliwości jak i przez historię – powiedział prezydent.
Obchody 83. rocznicy zbrodni katyńskiej zakończyła uroczysta msza święta odprawiona w kościele garnizonowym w intencji pomordowanych.