W "Encyklopedii Radomia" Jerzy Sekulski dokładnie opisuje czternaście, jego zdaniem, najważniejszych pomników. Wśród nich są m.in. pomnik Czynu Legionów Marszałka Józefa Piłsudskiego, pomnik Jana Pawła II, pomnik Jana Kochanowskiego, Pomnik ku czci zamordowanych pracowników Państwowej Fabryki Broni, pomnik Ludzi Skrzywdzonych czy pomnik Maryi Matki Życia.
Ale to nie wszystkie monumenty. Tylko na ulicy Żeromskiego jest ich pięć. Ostatnim z odsłoniętych jest ten poświęcony parze prezydenckiej, Lechowi i Marii Kaczyńskim. Nie możemy również zapomnieć o mini-monumentach o nietypowych kształtach, które znajdują się na osiedlach, na XV-leciu czy Ustroniu.
Na sierpniowej Sesji Rady Miejskiej radni jednogłośnie zdecydowali o budowanie pomnika upamiętniającego żołnierzy AK, który zostanie zlokalizowany na skwerku przy Urzędzie Miejskim. Inicjatorem jego wybudowania jest oddział ŚZŻAK. Więcej na ten temat pisaliśmy tutaj.
O liczbę pomników i ich opinie w tej sprawie zapytaliśmy radomskich samorządowców. Nie każdy z nich zadowolony jest z obecnego faktu.
- Powstawanie nowych pomników zależy przede wszystkim od radnych. Często inicjatywy stawiania kolejnych monumentów związane są z polityką, tak jak w przypadku pomnika pary prezydenckiej - mówi Zenon Krawczyk z SLD i obszernie wyjaśnia: - Jeśli ktoś chciałby oddać cześć ofiarom, to pewnie zabiegałby o pomnik wszystkich ofiar. Jeśli chodzi o takie inicjatywy, to moim zdaniem miejsce na pomniki jest przede wszystkim na cmentarzach. Tam powinno się honorować osoby zmarłe. Wydaje mi się również, że im więcej pojawia się w mieście pomników, tym bardziej spada ich znaczenie. Nie widać także specjalnego oddawania czci tym miejscom. Co najwyżej w okresie Wszystkich Świętych. Oczywiście istnieją takie osoby, które warto w naszym mieście uhonorować, jak choćby Grzecznarowski. Ale jemu nawet nie chciano przyznać honorowego obywatelstwa.
Niektórzy samorządowcy, jak Waldemar Kordziński z Platformy Obywatelskiej, podkreślają że jest to decyzja przede wszystkim mieszkańców.
- Nie analizowałem spejcalnie liczby pomników, ale jeżeli istnieje wola mieszkańców żeby taki stawiać, to dla mnie jest to wystarczający powód. Oczywiście nie jestem zwolennikiem budowania monumentów przy każdej okazji. Jeśli będzie ich za dużo, to stracą na znaczeniu. Dużo ważniejszą kwestią jest to, czy dbamy później o nie. Nie jest sztuką postawić, a dbać. Doskonale to widzimy przy okazji takich świąt, jak Dzień Wszystkich Świętych - jak ludzie stawiają naprawdę duże, wspaniałe groby, a potem nic przy nich regularnie nie robią. To tylko działania na pokaz - tłumaczył Waldemar Kordziński.
Jakub Kowalski z PiS stwierdza, że budowanie pomników jest typowe dla całego kraju, a Radom nie jest wyjątkiem.
- Nie mam takiego wrażenia, żeby w naszym mieście było szczególnie wiele pomników. Poruszam się po całym kraju i widuję ich sporo, czy to w Warszawie czy Lublinie - uważa Jakub Kowalski z PiS i dodaje: - Musimy pamiętać, że jeżeli powstają takie oddolne inicjatywy, których celem jest budowa nowego miejsca pamięci, to zadaniem gminy nie jest blokować takich działań, a wskazywać miejsca na możliwą budowę. Przyznam szczerze, że miałem wątpliwości co do lokalizacji pomnika AK, praktycznie naprzeciw tego upamiętniającego Jana Kochanowskiego, ale po konsultacjach z urbanistami, rozwiały się one kompletnie.
Kazimierz Woźniak z klubu Radomianie Razem - Kocham Radom wskazał na fakt, że kwestie pomników to bardzo często element gry politycznej.
- Częściowo podzielam opinię, że Radom to miasto pomników. Przede wszystkim dlatego, że miasto powinno się zająć przede wszystkim kwestiami pozyskiwania pracodawców, a takie tematy jak nowe monumenty, powinny być działalnością dodatkową. Trzeba zwrócić uwagę, że to nie mieszkańcy, a przede wszystkim politycy optują za budową kolejnych pomników - stwierdził Kazimierz Woźniak.
Bezpośrednio do opinii o tym, że ''Radom jest miastem pomników i marketów'' odniósł się Sławomir Adamiec z PiS.
- Radom w żaden sposób, nie może być określany miastem pomników lub marketów. Jeśli się przyjrzymy obiektywnie rozwojowi naszego miasta w ostatnich latach, to w znacznie większej mierze możemy użyć określenia, że jest miastem nowych inwestycji drogowych, infrastrukturalnych czy sportowych, kulturalnych i oświatowych, bo tych działań jest naprawdę dużo - Należy zachować sprawiedliwą miarę wobec pomników, które powstały w Radomiu, wyłącznie jako inicjatywy obywatelskie, którym oczywiście władze miasta sprzyjają i winny sprzyjać w przyszłości - mówi Sławomir Adamiec
- Nie powstało ich zresztą tak wiele, a te które już dzisiaj są obecne i te, które czekają na realizacje w przyszłości, są odpowiedzią na lukę historyczno – kulturową, która w Radomiu powstała w minionych dziesięcioleciach, a szczególnie po roku 1976. Radom był w minionych dziesięcioleciach „zaprogramowany” (o wszystkim decydowały władze centralne i partyjne), jako miasto robotnicze, bez „kodu kulturowego” i ambicji ośrodka opartego na historycznych odniesieniach. Jednoznacznie powiem tak; to społeczeństwo Radomia budując pomniki, nadrabia ten stracony kulturowo i historycznie czas - dodaje radny Adamiec.
A czy według Państwa, w naszym mieście jest za dużo pomników? Zachęcamy do głosowania w naszej sondzie.
Chcesz szybciej dowiadywać się o nowych wydarzeniach i czytać najświeższe newsy? POLUB NAS NA FACEBOOKU. ZRÓB TO TERAZ >>