- Dla wielu żołnierzy to jedna z najbardziej doniosłych chwil służby wojskowej. Dzień przysięgi minie, ale słowa, które wypowiedzieliście przysięgając na sztandar Brygady będą was obowiązywać przez lata służby - powiedział podczas przysięgi płk Witold Bubak, dowódca 6 Mazowieckiej Brygady Obrony Terytorialnej.
Rodzaj sił zbrojnych, formacja wojskowa – tak zwykło się mówić o Wojskach Obrony Terytorialnej. Jednak 6 Mazowiecka Brygada Obrony Terytorialnej to przede wszystkim LUDZIE! Każdy jest na swój sposób wyjątkowy.
W niedzielę w szeregi 6 Mazowieckiej wstąpiło prawie sześćdziesięciu kolejnych żołnierzy. Są wśród nich uczniowie i studenci, ale jest również wiele osób, których pozycja zawodowa jest już mocno ugruntowana, to m.in. dyrektorzy dużych korporacji, czy właściciele własnych firm. Wojska Obrony Terytorialnej nie wymagają rezygnacji ze swoich pasji. A wielu z nich miałoby z czego rezygnować. W szeregi 6MBOT wstąpili utytułowani sportowcy – piąty na świecie i pierwszy w Polsce zawodnik karate, kickboxer, miłośnik biegów, który startował w cyklu 6 najważniejszych i największych maratonów na naszym globie – Koronie Maratonów Świata, czy trener piłkarski. Wśród nowo zaprzysiężonych znalazł się również pilot Boeinga 787, który – mimo podniebnych wojaży – twardo stąpa po ziemi.
„Pieśń Reprezentacyjna Wojska Polskiego”, „Chabry z poligonu” – to utwory, które wielokrotnie śpiewali na poligonie przyszli kandydaci WOT. Żołnierze z czerwcowego wcielenia mieli o tyle łatwiej, ponieważ jest wśród nich miłośnik śpiewu – zwłaszcza muzyki chóralnej. Na poligonie liczy się również czas – pilnował go obecny wśród nich zegarmistrz!
- Moim marzeniem jest, aby społeczność „Szóstej” była jedną rodziną. Dziś w szeregi Brygady wstępują osoby zainspirowane przez swoich rodziców i rodzeństwo – również żołnierzy. Wśród Was są również małżonkowie, którzy postanowili wspólnie wejść na kolejną – nową drogę życia - podkreśla płk Witold Bubak.
Wspólnie przecięli wstęgę
Ten dzień był dla żołnierzy 61 Batalionu Lekkiej Piechoty wyjątkowy pod jeszcze jednym względem. Po wielu miesiącach oczekiwań, terytorialsi z Grójca oficjalnie zmienili swoje miejsce stałej dyslokacji, czyli przenieśli jednostkę wojskową z Grójca do Książenic.
Terytorialsi długo czekali na tą chwilę. Powstanie jednostki w Książenicach wymagało ogromnego nakładu pracy wielu osób i instytucji oraz przychylności lokalnych samorządowców, której nigdy nam nie brakowało. Jednak jednostka bez żołnierzy byłaby tylko pustym miejscem, to terytorialsi z pobliskich powiatów będą jej sercem.