Kierownictwo IV LO im. Tytusa Chałubińskiego chce istniejącą w liceum klasę zerową rozwinąć w gimnazjum, by móc nadal kształcić w klasach dwujęzycznych z hiszpańskim. Potrzeba utworzenia gimnazjum podyktowana jest tym, że zmieniają się przepisy i nie będzie można tworzyć klas wstępnych. W „Chałubińskim” zerówka funkcjonuje od 2004 roku i poza Warszawą jest jedyna na Mazowszu; w Polsce klas hiszpańskich jest w sumie 16. - Dzięki naprawdę świetnej współpracy z ambasadą hiszpańską mamy wiele pomocy naukowych, bibliotekę, a nawet filmotekę. Języka uczą Hiszpanie. Nasi uczniowie odnoszą sukcesy – w ubiegłym roku, pierwszym, kiedy była organizowana olimpiada z języka hiszpańskiego, mieliśmy laureata i finalistę, w tym roku do drugiego etatu zakwalifikowało się 14 uczniów od nas na stu w ogóle. Szkoda byłoby zaprzepaścić ten dorobek, który już mamy – tłumaczyła członkom komisji Bożena Szulczyk, dyrektor IV LO. Zdaniem nauczycieli klasa hiszpańska w liceum, bez gimnazjum i po likwidacji zerówki, nie będzie mogła funkcjonować, ponieważ nie będzie uczniów znających język na takim poziomie, by uczyć się po hiszpańsku geografii czy historii; w zerówce jest 18 godzin hiszpańskiego tygodniowo.
Wtórowali jej rodzice. - Te klasy to wizytówka naszego miasta i znakomita promocja. Tworząc gimnazjum dajemy dzieciom szansę, by przez sześć lat uczyły się hiszpańskiego u tych samych nauczycieli, w takim samym systemie, co przy poznawaniu języka jest bardzo ważne – przekonywali.
W klasie zerowej jest 30 dzieci, a chętnych trzy razy tyle. Jedna trzecia uczniów zerówki pochodzi nie z Radomia, ale z miejscowości ościennych.
- Które gimnazjum rejonowe mam zamknąć, żeby utworzyć je w „Chałubińskim”? Idea jest szczytna, ale jeśli do rejonów nie pójdzie 90 dzieci, to każda z tych szkół będzie samorząd kosztowała więcej. Po proste – im mniej dzieci, tym wyższe koszty utrzymania placówki – mówił wiceprezydent Igor Marszałkiewicz.
Małgorzata Półbratek, przewodnicząca komisji edukacji RM proponowała, by grono pedagogiczne IV LO rozważyło możliwość przygotowywania uczniów do klasy dwujęzycznej w ramach kółka językowe. - A czy państwo by prowadzili zajęcia z hiszpańskiego w MDK-u, gdyby tak się stało, że MDK byłby nadal placówką oświatową? - chciała wiedzieć szefowa komisji edukacji.
„Piątka” jest gimnazjum, z klasą matematyczno-fizyczną, ale chciałaby mieć choć jedną klasę licealną o takim profilu. - Mamy znakomicie wyposażone laboratoria, uczą u nas fachowcy. W czasie ferii przyjeżdżają do nas licealiści ze Szczecina, żeby z naszych laboratoriów korzystać. Klasie patronuje Politechnika Warszawska; to jedyne gimnazjum w Polsce bez klasy licealnej, której ta uczelnia patronuje – przedstawiała Anna Kukla, dyrektor PG nr 5. Dodając, że utworzenie klasy licealnej nie wymaga żadnego nakładów finansowych ze strony gminy.
Wiceprezydent Marszałkiewicz był innego zdania – klasa przy PG nr 5 oznacza trzy klasy mniej w którymś radomskim liceum.
- Licea to wolny rynek. To uczeń decyduje, gdzie chce pójść; dajmy mu możliwość wyboru. Zespół się sprawdził w VI LO i „Kochanowski” dostał w ubiegłym roku trzecią klasę gimnazjalną. I nikt nas, dyrektorów gimnazjów nie zapytał, czy nam się podoba czy nie, że mniej uczniów będzie w naszych placówkach – replikowała Anna Kukla.
Wiceprezydent przypomniał, że „piątka” jest dla samorządu najdroższą szkołą – gmina dopłaca do każdego dziecka ponad 4 tys. zł, a np. w PG nr 13 tylko 900 zł.
Właśnie PG nr 13 jest kolejnym gimnazjum, które chce mieć klasę licealną; też dwujęzyczną, ale z angielskim. Argumenty były te same, co u poprzedników – baza, wykwalifikowana kadra i zapotrzebowanie. - Jesteśmy jedyną placówką w Radomiu i regionie, która ma klasy dwujęzyczne. Ale żadna inna szkoła publiczna w mieście nie daje im możliwości kontynuowania nauki w tym kierunku; nie ma klas angielskich – tłumaczył Tomasz Gogacz, dyrektor PG nr 13.
Obecni na spotkaniu rodzice potwierdzali, że ich dzieci chciałyby się uczyć dalej w klasie dwujęzycznej. - A gdybyśmy utworzyli taką klasę w istniejącym już liceum” - dopytywał wiceprezydent Ryszard Fałek. Rodzice stwierdzili, że skoro w „trzynastce” są laboratoria i znakomicie nauczyciele, a przede wszystkim – klasa gimnazjalna, to warto byłoby tutaj właśnie umożliwić dzieciom kształcenie na poziomie licealnym.
- W jakich liceach mam zlikwidować klasy? - znowu chciał wiedzieć wiceprezydent Marszałkiewicz. I ponownie uzyskał tę samą odpowiedź – w szkołach ponadgimnazjalnych nie obowiązuje rejonizacja, uczniowie wybierają sami i nigdzie nie jest powiedziane, że jeśli miasto nie utworzy klasy w „trzynastce”, to w którymś liceum nie zabraknie uczniów.
Członkowie speckomisji uznali, że przedstawiane przez dwa dni argumenty za i przeciw proponowanym rozwiązaniom muszą najpierw przemyśleć. Dlatego głosowanie nad poszczególnymi projektami przełożone zostało na przyszły czwartek. Potem z opinią komisji zapozna się prezydent Andrzej Kosztowniak i on zdecyduje, które przedstawi radnym do akceptacji.