Od poniedziałku do środy mazowieccy inspektorzy mogli korzystać z jedynego w Polsce, a wypożyczonego z Bydgoszczy, pojazdu wyposażonego z specjalistyczny sprzęt do badania stanu technicznego autobusów i ciężarówek. W poniedziałek przy jego pomocy kontrolowano auta w Pruszkowie i Wesołej, we wtorek i w środę – w Radomiu. Sprawdzono stan 24 pojazdów. Trzeba było zatrzymać 17 dowodów rejestracyjnych, a trzech pojazdów nie dopuszczono do ruchu. Inspektorzy wystawili też dwa mandaty na kwotę 350 zł. W przypadku jednej z badanych ciężarówek stwierdzono przekroczenie dopuszczalnej masy o 10 ton, w drugim – o 2 tony. Z jednym z aut wykryto usterki, chociaż poprzedniego dnia pojazd przeszedł badania techniczne i stwierdzono, że wszystko jest w porządku. WITD postanowił powiadomić o tym ostatnim przypadku prokuraturę.
We środę zatrzymano do kontroli m.in. trzy ciężarówki wyładowane drewnem; wszystkie były za ciężkie i za długie; jeden transport przekroczył normę o 10 ton i był za długi o ok. 4 metry, by mógł się poruszać bez specjalnego zezwolenia. W tym przypadku kara może wynieść nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Wyniki są przerażające: w przypadku 86 proc. skontrolowanych pojazdów musieliśmy odebrać dowody rejestracyjne. I kierowcy, i właściciele firm przewozowych lekceważą sobie bezpieczeństwo własne i innych użytkowników dróg – mówi Andrzej Łuczycki, wojewódzki inspektor transportu drogowego.
Specjalistyczny pojazd wraca do Bydgoszczy, ale jak zapowiada szef WITD, Mazowsze będzie go pozyczać. Na własny na razie nie ma szans – wyposażenie kosztuje ok. 300 tys. zł.