Przeciwni prywatyzacji są pracownicy Publicznego Przedszkola nr 2, 3, 4, 6, 9, 10, 11, 13, 14, 15, 17, 19, 23, 24 i 25. - Na listach są podpisy nawet 80 proc. załogi, a nie tylko połowy – powiedział przewodniczący rady miejskiej Dariusz Wójcik. - Przewidziane do uspołecznienia są jeszcze dwa. Jeśli i w tych placówkach pracownicy opowiedzą się przeciwko zmianom, projekt uchwały zostanie wycofany z porządku obrad zaplanowanej na 8 lutego sesji rady. Jeśli nie dostaniemy pisma przeciwników uspołecznienia albo dostaniemy jeszcze tylko jedno, radni będą dyskutować nad projektem likwidacji, w celu uspołecznienia, tylko tej konkretnej placówki.

Na ewentualne protesty pozostałych dwóch przedszkoli przewodniczący czeka do środy.

Przypomnijmy: miasto początkowo proponowało prywatyzację 18 przedszkoli; w pierwszym roku o przejęcie placówki mogliby się ubiegać wyłącznie pracownicy, w następnym konkurs byłby otwarty dla wszystkich chętnych. Pomysł wywołał falę protestów wśród rodziców przedszkolaków i nauczycieli. Prezydent Andrzej Kosztowniak zdecydował więc, że uspołecznienie ograniczy wyłącznie do dyrekcji i pracowników przedszkoli. Z listy 18 placówek ubyły przy tej okazji dwie, bo okazało się, że kwestie własnościowe budynków i gruntu nie pozwalają na ich dzierżawę. Kiedy i to nie uspokoiło rodziców i pedagogów, miasto uściśliło, że do wniosku o przejęcie przedszkola trzeba będzie dołączyć zgodę co najmniej połowy pracowników danego PP. A pod koniec poniedziałkowej, nadzwyczajnej, sesji o zmianach w oświacie, kiedy przedstawiciele środowisk przedszkolnych wypowiadali się bardzo niechętnie o proponowanym przekształceniu, przewodniczący RM Dariusz Wójcik zaproponował, żeby ci, którzy nie chcą uspołecznienia, zebrali podpisy pracowników i przynieśli do BRM. Wtedy te przedszkola zostaną wyłączone z procesu prywatyzacji.

Wygląda na to, że ze zmian zaproponowanych kilka tygodni temu przez wiceprezydenta Ryszarda Fałka specjalnej komisji ds. reorganizacji oświaty do środowej sesji niewiele zostanie. Być może upadnie projekt prywatyzacji przedszkoli, trwają rozmowy z prezydentem na temat Młodzieżowego Domu Kultury oraz utworzenia miejskiego ośrodka socjoterateutycznego w miejsce Zespołu Szkół Gimnazjalnych przy ul. Wierzbickiej, który miał być wygaszany. - Do pana prezydenta przychodzą ludzie z konkretnymi propozycjami; nie ma awantur czy politycznej hucpy. Rozmawiamy, oni proponują swoje rozwiązania jako lepsze, a my je rozważamy. Jesteśmy w stanie przyjąć propozycje, które z jednej strony dadzą konkretne oszczędności, a z drugiej nie pogorszą oferty edukacyjnej – twierdzi Dariusz Wójcik.