Zgodnie z uchwałą rady miejskiej bilet u kierowcy kupimy w codzienny dzień między godz. 18 a 6 rano, a także w niedziele i święta. Jak się okazało, czasami to tylko teoria. - W niedzielę lał deszcz, miałam ze sobą kilka paczek, więc pomyślałam, że parę przystanków podjadę autobusem. W okolicy nie było żadnego kiosku czy sklepu, gdzie mogłabym kupić bilet, ale przypomniałam sobie, że sprzedają je kierowcy w autobusach. Wyciągnęłam z portfela 3 zł, żeby kierowca nie musiał wydawać reszty i wsiadłam do „siódemki”. Tymczasem on oznajmił, że biletów nie ma. Rzadko jeżdżę komunikacją miejską, więc nie wiem, co pasażer ma zrobić w takiej sytuacji. Ja wysiadłam. Tylko, że to jest bez sensu! - relacjonowała nasza czytelniczka.
Marek Ziółkowski twierdzi, że kierowcy powinni mieć bilety. Jeśli ich nie mają... - Za brak biletu odpowiedzialny jest w każdym przypadku pasażer, więc fakt, że kierowca nie miał biletu, pasażerce w razie kontroli by nie pomogło. Możemy spróbować kupić bilet od któregoś z pasażerów albo właśnie wysiąść z autobusu – tłumaczy rzecznik MZDiK.