Sala Resursy Obywatelskiej w niedzielne popołudnie wypełniła się po brzegi. Setka radomian – w tym spora grupa radnych – przyszła zobaczyć, jak i czym będziemy promować swoje miasto. Każdy na wejście dostawał balonik w barwach marki z napisem „Radom. Siła w precyzji”. Prezydent Andrzej Kosztowniak, który rozpoczął spotkanie, zachęcał – przy zachowaniu niezbędnej dozy skromności – do chwalenia się i prezentowania swoich mocnych stron; w myśl starego porzekadła, że jak sam nie będziesz mówił o sobie dobrze, to inni na pewno tego nie zrobią.
- Rozpoczynamy próbę budowy nowego wizerunku naszego miasta. Wszyscy próbują się czymś wyróżnić; wiele społeczeństw jest na tej drodze bardzo daleko, my dopiero raczkujemy – mówił prezydent. - Ważne jest, by odkryć tę unikalną cechę społeczeństwa, miasta, którą będziemy eksponować. Na zewnątrz, przez innych jesteśmy postrzegani jako ludzie bardzo zdyscyplinowani, mający doświadczenie w przemyśle, w precyzji. W Radomiu jest przemysł precyzyjny, mamy świetne szkoły średnie, których absolwenci poszukiwani są przez wielkie firmy. Najważniejsze, żeby te dobre cechy wyeksponować i przekuć w sukces nasze walory. Jest potrzeba przebudzenia, które będzie pokazywać nasze dobre strony. Musimy wspólnie pracować nad wizerunkiem naszego miasta. W nas samych jest siła, jest precyzja.
Pokaz reklamowego spotu, na którym pół setki młodych ludzi przed gmachem Corazziego unosi w górę plansze z literami składającymi się na „markowe” hasło, i prezentacja animacji „Radom. Siła w precyzji” przeszły bez większego wrażenia. Obecni na sali ani nie okazali nadmiernego entuzjazmu, ani niechęci. Bardziej, przynajmniej tę część publiczności, która miała w tym swój udział, rozruszało własnoręczne ułożenie hasła. Potem przyszedł czas na konkursy – dorośli odpowiadali na pytania, ilu mieszkańców liczy Radom, które miejsce pod względem wielkości zajmuje i ile jest w naszym mieście samochodów na tysiąc mieszkańców, a najmłodsi robili samoloty z papieru i „lądowali” nimi w wyznaczonym miejscu albo malowali na balonach hasło „Siła w precyzji”. Dla wszystkich uczestników konkursów były gadżety reklamujące markę Radom.
- Podoba mi się pokaz. Przyszłam tutaj, bo dostałam ulotkę na Żeromskiego. Zresztą dużo jest teraz w Radomiu takich imprez; to bardzo dobrze – stwierdziła Krystyna Grabowska. Przyznała, że sama jest precyzyjna i nasze miasto za precyzyjne uważa.
W części, jak zapowiedziano, artystycznej mogliśmy zobaczyć „Just Edi Show” w wykonaniu Adriana Pruskiego, ekwilibrysty. Reportera Radom24 urzekła zwłaszcza ekwilibrystyka słowna showmana. Znakomicie dobrał dowcipy o „swoim ogórku” zwłaszcza dla mocno nieletniej publiczności. A rodzice sześciolatki, do której ekwilibrysta (po prośbie, by dzieci się odsunęły nieco i ustaleniu, ile dziewczynka ma lat) zwrócił się w te oto słowa: „bo możemy mieć tu zaraz dwie dziewczynki po trzy lata”, na pewno pękali ze śmiechu. Zachwycił też z pewnością swoich dwóch – dorosłych – asystentów z publiczności, przestrzegając ich, by się nie trzęśli, bo jak oni się trzęsą, to on się denerwuje, a jak się denerwuje, to... sika po nogach. Sic!
Uczucie zażenowania (które nie było udziałem wyłącznie reportera Radom24) złagodził występ orkiestry Grandioso. Młodzi ludzie, jak zawsze wnieśli ze sobą pogodę, radość, prawdziwy profesjonalizm i entuzjazm.