Park kulturowy ma być w przyszłości częścią parku Mleczna, o którego utworzeniu mówi się od kilku lat. O pomyśle dyskutowali jeszcze radni poprzedniej kadencji, ale projekt uchwały został w końcu wycofany. Zdaniem części rady zapisy uchwały były zbyt restrykcyjne – spowodowałyby, że właściciele działek w tym rejonie Radomia nie tylko nie mogliby prowadzić działalności gospodarczej, ale nawet rozbudowywać swoich domów. Pomysł wrócił na poniedziałkową sesję, w znacznie – jak zapewniał wiceprezydent Igor Marszałkiewicz – złagodzonej formie. Projektowany park podzielony został na dwie strefy. W obu zakazuje się wykonywania robót budowlanych, mogących prowadzić do niekorzystnych zmian krajobrazu, budowy obiektów uciążliwych dla środowiska oraz o dużej powierzchni. Nie można będzie tutaj także składować odpadów. W strefie A, obejmującej Piotrówkę i Stary Ogród, dodatkowo nie mogą powstawać obiekty kubaturowe nie związane z funkcją strefy.
Radni nadal mieli wątpliwości. - Kiedy przyjmujemy uchwałę, w której są same zakazy, musimy być bardzo ostrożni – przestrzegał Wiesław Wędzonka. - Włos na głowie się jeży, kiedy się ten projekt czyta! Przecież w strefie A nic nie będzie można. A to dotyczy ludzi... Nie można ograniczać każdej ich działalności na własnym terenie. Ta uchwała jest nie do przyjęcia! Czytamy w uzasadnieniu, że powstał dopiero jeden park kulturowy, w Kłodzku, które nawet trudno jest znaleźć na mapie. Mogą sobie tam taki park robić, ale nie my, w 200-tysięcznym mieście. Nie możemy zamykać 25 proc. miasta! Na dodatek napisane jest, że reklamy i szyldy mają być uzgadniane z konserwatorem zabytków, za co na pewno trzeba będzie dodatkowo zapłacić.
Ten ostatni nakaz spodobał się Adamowi Włodarczykowi, który przyznał, że dotychczasowa pstrokacizna i absolutna dowolność w kwestii szyldów uroku staremu Radomiowi nie dodaje. - Jednak dobrze by było przeprowadzić kampanię uświadamiającą mieszkańcom przyszłego parku, że jego powstanie nie spowoduje, iz nie będą mogli dysponować swoją własnością – zaproponował. Zenon Krawczyk pytał, co z właścicielami 10 ha torfowisk, którzy po utworzeniu parku nie będą mogli prowadzić tam działalności gospodarczej, i dlaczego – skoro park ma sięgać ul. Dębowej – nie włączono do niego cmentarza, który przecież tez jest zabytkowy. Marek Szary z kolei zadeklarował, że pod projektem podpisuje się obiema rękami, bo ten teren to „perełka terenów zielonych”, którą trzeba chronić. Ponadto na tę ochronę możemy pozyskiwać pieniądze z UE.
Projektowany park zajmie jedna setną Radomia, a nie 25 proc. - prostował Stanisław Bochyński, architekt miejski. - Poza tym to, co proponujemy, nie jest eksperymentem. Możliwość tworzenia parków kulturowych daje ustawa o ochronie zabytków z 2003 roku, a więc przepis jest stosunkowo nowy. Ale w Polsce już powstało 21 parków kulturowych. Przedsięwzięcie przyniesie wymierne korzyści – m.in. poprawę klimatu miasta i złagodzenie skutków industrializacji. Poza tym park, na którego obszarze znajdzie się skansen archeologiczny i rezerwat przyrodniczy, będzie miał funkcję edukacyjną.
Wiceprezydent Marszałkiewicz zaprzeczał, jakoby na terenie parku kulturowego przestanie istnieć wszelka działalność gospodarcza. Nie będzie jej tylko na grodzisku i wokół niego, czyli tam, gdzie w tej chwili i tak się nic nie buduje i budować nie wolno. Na pozostałym terenie zaś nie powstaną wieżowce czy zakłady przemysłowe.
W głosowaniu za utworzeniem parku kulturowego Stary Radom opowiedziało się 19 radnych, nikt nie był przeciw, sześciu radnych wstrzymało się od głosu.