Wtorek 26 listopada
Delfiny, Lechosława, Konrada
RADOM aktualna pogoda

Potrzebni starsi, młodzi i dzieci...

Iwona Kaczmarska 2011-08-17 19:45:00

- To może być świetna przygoda. Przyszliśmy z ciekawości – mówili ci, którzy postanowili spróbować swoich sił w filmie. We środę Jan Kidawa-Błoński szukał w Radomiu statystów do swojego najnowszego obrazu „Nigdy się nie dowiesz”.

Przed Pubem u Jana na Rynku w grzecznej kolejce stoi kilkanaście, przeważnie młodych i bardzo młodych, osób. Z pubu wychyla się jeden z prowadzących casting: - Dzień dobry. Za chwilę zaczynamy. Będziemy pytali m.in. o wzrost i obwód w pasie, więc jeśli ktoś nie wie, niech dzwoni do mamy albo leci po centymetr. W grupce poruszenie – wzrost to nie problem, ale obwód w pasie? Przyszli aktorzy zastanawiają się, czy pomiar musi być dokładny czy wystarczy „na oko”. Centymetra nikt ze sobą nie przyniósł, ale – potrzeba matką wynalazków. Jedni drugich mierzą rozstawionymi palcami dłoni (nie jest potrzebny obwód co do milimetra) albo... za pomocą kartki maszynopisu.

- Mieszkam niedaleko i zobaczyłem kolejkę; dowiedziałem się o co chodzi i też postanowiłem spróbować. Traktuję to jako przygodę. Może będą potrzebowali wysokich, młodych ludzi? - zastanawia się 16-letni Marcin.
Casting nie jest skomplikowany – filmowcy spisują dane potencjalnych aktorów: wiek, wzrost, nawet numer buta i robią zdjęcia.

- Skoro potrzebują tylko statystów, to wiadomo, że na castingu nie będą sprawdzać, czy umiemy grać – 17-letni Kamil Gutkowski namówił na statystowanie mamę i 15-letniego brata, Dominika. Ani chłopcy, ani ich mama nigdy wcześniej nie uczestniczyli w castingach; nie grali też w żadnych szkolnych przedstawieniach. Przyznają, że na Rynek przywiodła ich ciekawość. - Ale pieniążki też się przydadzą. Jeśli, oczywiście, zostaniemy wybrani... - śmieje się pani Monika.

Także dla 15-letniej Patrycji Cieplińskiej to pierwszy casting. - Chodzę jednak na kółko teatralne. To moje wielkie hobby – przyznaje Patrycja.

Olę Śmietankę na casting namówiła koleżanka, Kasia Wrzosek. Jej rodzice nawet nie wiedzą, że stara się zagrać w filmie. - Chciałyśmy sprawdzić, czy się nadajemy. To film historyczny, o drugiej wojnie światowej – mówi Kasia.

- Marzyło mi się, żeby zostać aktorką – zdradza z przejęciem sześcioletnia Julia. Jej brat - bliźniak, Bartosz poglądy na swoją drogę życiową ma sprecyzowane od kołyski, dosłownie: - Ja od pięciu lat marzyłem, żeby być aktorem. Na casting przyszli z mamą, która też się zdecydowała wystąpić. - To może być świetna przygoda. A przyciągnęło mnie tutaj, przyznaję, nazwisko reżysera – mówi pani Ewa.

Filmowcy poszukiwali aktorów do ról przechodniów, mieszkańców wojennego Radomia i żołnierzy w dwóch turach. Do południa pojawiło się 150 osób, głównie młodych. - Średnia wieku to 21-22 lata. Mamy nadzieję, że po południu przyjdą także osoby w średnim wieku czy starsze. W ciągu tygodnia zdecydujemy, kto z nich zagra – mówią filmowcy.

Do najnowszego filmu Jana Kidawy-Błońskiego „Nigdy się nie dowiesz” potrzeba około stu statystów w wieku od 6 do 65 lat. Zdjęcia rozpoczęły się 4 sierpnia, a zakończyć się mają 12 września. Część plenerów kręcona będzie w Radomiu. Akcja filmu dzieje się w Radomiu w czasie hitlerowskiej okupacji. To historia skomplikowanych relacji między młodą Polką, Janiną i żydowską dziewczyną, Ester, której schronienia udzielają rodzice Janiny. Premiera obrazu planowana jest na lato przyszłego roku.

Komentarze naszych czytelników

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu

Dodaj komentarz

Nie przegap

RADOM aktualna pogoda

Nasza strona wykorzystuje pliki cookies.

Strona używa cookies i podobnych technologii m.in. w celach: świadczenia usług oraz prowadzenia statystyk. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki oznacza, że będą one umieszczane w Twoim urządzeniu końcowym. Pamiętaj, że zawsze możesz zmienić te ustawienia.

Akceptuję, nie pokazuj więcej
Polityka prywatności Ochrona danych osobowych