W sobotnie przedpołudnie ulicą Starokrakowską poruszał się pojazd marki ford focus. Pojazd ten prowadził 57-letni mężczyzna. W aucie znajdowało się także 7-letnie dziecko. Nagle w trakcie jazdy samochód zaczął się palić. Mężczyzna zjechał na pobocze i wyprowadził z pojazdu dziecko. Obok palącego się auta przejeżdżało kilka pojazdów, jednak nikt nie zatrzymał się aby udzielić mężczyźnie pomocy. Na miejscu pojawił się będący w okolicy patrol "drogówki". Funkcjonariusze natychmiast udzielili pomocy gasząc ogień wydobywający się spod maski pojazdu. Samochodowa gaśnica wystarczyła by stłumić pożar, który mógł skończyć się tragicznie. Na miejscu zdarzenia pojawiła się także Straż Pożarna. Na szczęście nikomu nic się nie stało.
Zastanawiający jest brak zainteresowania ze strony innych uczestników ruchu, tym bardziej, że każdy może się znaleźć na miejscu tego kierowcy.