W ciągu roku strażnicy skontrolowali pasjonatów wędkowania 3.779 razy i odnotowali 239 naruszeń prawa. – Były to przede wszystkim wykroczenia wędkarskie, np. brak pozwolenia na łowienie, połów w okresie ochronnym lub w wymiarze ochronnym. Chodzi o to, że przykładowo wymiar ochronny sandacza to 45 cm. Możemy złowić jedynie okaz większy – tłumaczył Robert Kucyk.
Częstym wykroczeniem było także łowienie na więcej niż 2 wędki. Funkcjonariusze zatrzymali 63 sztuki narzędzi kłusowniczych, w tym sieci. – Porównując region radomski do np. Pułtuska można śmiało stwierdzić, że dzieje się tu niewiele. Może to świadczyć o tym, że strażnicy są mało efektywni lub wędkarze przestrzegają przepisów. We wspomnianym Pułtusku wypisano 641 mandatów na kwotę 127.850 tys. zł – powiedział komendant wojewódzki.
Jak sytuacja wygląda na całym Mazowszu? W całym województwie przeprowadzono 30.734 kontrole i stwierdzono 3.973 przypadki naruszeń przepisów prawa, głównie ustawy o rybactwie śródlądowym oraz wydanych na jej podstawie rozporządzeń. Nałożono 2.424 mandaty karne na kwotę 441.600 tys. zł. Ujęto 62 osoby jako sprawców przestępstw i przekazano je policji. W związku z popełnionymi wykroczeniami skierowano 29 wniosków o ukaranie do Sądów Rejonowych.