Związkowcy z „S” rozdają przed super- i hipermarketami ulotki i namawiają klientów, by nie robili zakupów w niedziele. Chcą doprowadzić do wprowadzenia ustawowego zakazu handlu w tym dniu; tak, jak ma to miejsce we Francji, Niemczech czy Austrii.
O handlowaniu w niedzielę, kilka dni temu, dyskutowali także radomscy radni. A to za sprawą projektu uchwały zwiększającej liczbę targowisk w naszym mieście – nowe zostało utworzone przy cmentarzu od strony ul. Dębowej. Zgodnie z regulaminami dołączonymi do uchwały targowiska przy nekropoliach są czynne przez siedem dni w tygodniu, giełda samochodowa funkcjonuje w niedziele, a targ z produktami spożywczymi i odzieżą także może być otwarty w niedziele, jeśli zgodę na to wyda jego zarządca.
Przeciwko handlowaniu w niedziele ostro zaprotestował Marek Szary. - Jest takie przykazanie: „pamiętaj, abyś dzień święty święcił” - przypomniał koleżankom i kolegom.
I zaproponował, by w niedzielę stawka opłaty targowej wzrosła o 100 proc. Jego klubowy kolega, Jan Maniak natychmiast zgłosił kontrpropozycję – w niedziele nie pobierać opłaty targowej w ogóle. Pozostali radni najwyraźniej nie mieli nic przeciwko temu, by radomianie mogli w niedzielę kupić znicze albo pietruszkę na legalnie działających targowiskach i przyjęli uchwały o liczbie targowisk oraz o wysokości opłaty targowej w kształcie zaproponowanym przez władze miasta.