Stanisław Kowalski urodził się w 1954 r. w Radomiu. 25 czerwca 1976 r. - jako pracownik Zakładów Metalowych im. gen. Waltera - brał czynny udział w protestach robotniczych, do których doszło na ulicach Radomia.
Kowalski był jedną z blisko 500 osób dotkniętych po Czerwcu '76 prawno-karnymi represjami. Sądzono go w lipcu w trakcie jednego z tzw. procesów pokazowych. Przed Sądem Wojewódzkim w Radomiu stanęły wówczas 24 osoby, uznane przez władze za prowodyrów protestu. Wobec oskarżonych zastosowano zasadę "odpowiedzialności zbiorowej". Na salach sądowych zapadały wówczas najsurowsze wyroki - do 10 lat pozbawienia wolności. Kowalski dostał tylko trzy lata więzienia, dlatego że był sportowcem, uczył się, miał żonę i 2,5 letniego synka. Sędzia dał mu "szansę powrotu do społeczeństwa socjalistycznego". W więzieniu siedział prawie 7 miesięcy. Sąd złagodził mu w końcu wyrok do 2 lat pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata.
Od wielu lat Kowalski był prezesem Stowarzyszenia Radomski Czerwiec '76. Czynnie włączał się w organizację obchodów kolejnych rocznic radomskiego buntu. Był wielkim orędownikiem budowy w Radomiu pomnika poświęconego bohaterom Czerwca '76.
Chętnie dzielił się swoimi doświadczeniami. "W czerwcu 1976 roku komunistyczna władza po raz pierwszy ugięła się pod naciskiem robotników. Zwyciężyliśmy, ale przyszło nam za to zapłacić wysoką cenę" - mówił PAP w 2016 r. Jako uczestnik protestu został zatrzymany, był wielokrotnie bity na komendzie MO. Przechodził tzw. ścieżki zdrowia. "Katowany, przeżywałem to, co mi opowiadał tata - akowiec i więzień obozu koncentracyjnego; przeżywałem na żywo to, co znałem tylko z historii" - mówił Kowalski.