W następnej kolejności miasto zamierza domagać się także zwrotu pieniędzy za 2021 i 2022 rok. – Od lat podkreślamy, że wydatki na oświatę to inwestycja. To podstawa rozwoju miasta, regionu i państwa. Aby jednak tak było, ta inwestycja musi mieć solidne źródła finansowania. Niestety od kilku lat z naszego budżetu dokładamy do zadań oświatowych coraz większe kwoty. A przecież polskie prawo mówi wprost, że wynagrodzenia pracowników pedagogicznych i niepedagogicznych powinny być finansowane z subwencji. Również z subwencji powinny być dotowane szkoły niepubliczne. Mam nadzieję, że te czarne chmury, które wiszą nad polską edukacją, już niedługo staną się przeszłością – mówi wiceprezydent Katarzyna Kalinowska.
Kwota, której miasto domaga się od Skarbu Państwa została wyliczona przez pracowników Wydziału Edukacji Urzędu Miejskiego m.in. w oparciu o dane przekazana przez poszczególne placówki oświatowe.