Andrzej Kielski, dyrektor Zakładu Usług Komunalnych uspokaja, że koksownik wróci na swoje miejsce już po południu. - Zabraliśmy na kilka godzin dwa koksowniki, by mogli się zagrzać tańczący dzisiaj poloneza przed urzędem miejskim. Ale ustawimy je z powrotem zaraz po zakończeniu tańca – obiecuje dyrektor Kielski.
Stojące od wczoraj kosze z płonącym węglem cieszą się wielkim powodzeniem. - Nawet jeśli czekam na autobus pięć minut, to przy takim mrozie miło się ogrzać – mówi pani Barbara. - A moja mama skorzystała z tego, że stoi koksownik na Poniatowskiego i zagrzała się wracając z targu ze Śląskiej; po drodze na dalsze zakupy.
Pasażerowie pytają, dlaczego koksowników jest tak mało. - Dlaczego nie ustawiono tego kosza także na przystanku przy Heliosie? Tam też jest sporo autobusów. Sama widziałam wczoraj wieczorem, jak ludzie grzali się po drugiej stronie i przebiegali przez obie jezdnie, kiedy jechał ich autobus. To niebezpieczne – pisze jedna z czytelniczek.
Dyrektor Kielski wyjaśnia, że ZUK ma tylko 10 koksowników. - Przeanalizowaliśmy z pracownikami, gdzie jest największy ruch, gdzie najwięcej radomian wsiada do autobusów lub się przesiada i tam ustawiliśmy koksowniki – tłumaczy.