Stale rośnie liczba kierowców karanych przez policję za używanie komórek bez zestawów głośnomówiących czy pisanie SMS-ów i jednoczesne prowadzenie samochodu – w 2008 roku było ich niecałe 24 tysiące, w 2009 roku liczba ta zwiększyła się do prawie 36 tysięcy. Policja nie ukrywają, że kierowców używających telefonów podczas jazdy na pewno jest więcej, po prostu nie wszystkich udało się złapać. KWP postanowiła uświadomić kierowcom, jak niebezpieczne – a czasami zabójcze – może być pisanie SMS-ów w czasie jazdy.
- Zastanówcie się, co robicie. Dosyć mam pakowania was do czarnego worka! A to właśnie musimy robić my, strażacy, którzy przyjeżdżamy do wypadków. Telefony nie zabijają, zabija tylko ich niewłaściwe użytkowanie – mówił Kevin Aiston, znany prezenter telewizyjny i strażak, który zdecydował się zostać twarzą kampanii „Jedziesz? Nie klikaj!”.
Najbardziej utkwił mu w pamięci wypadek, w którym zderzyły się trzy auta i zginęło pięć osób. - Wypadek spowodował mężczyzna, który pisał SMS-a. Mówimy o tym świadkowie i znaleźliśmy jego telefon komórkowy na podłodze auta. Na ekranie widniało: „Kochanie, zaraz b...”. Okazało się, że do domu miał tylko 10 km. Nie mógł wstrzymać się z tą wiadomością? Nie dość, że sam zginął, to jeszcze skasował całą, czteroosobową rodzinę – opowiadał Kevin Aiston. - Żaden SMS nie jest wart życia. A ten jeden kosztował życie pięciu ludzi.
Kevin Aiston przypomniał, że w jego rodzinnym kraju SMS to Short Message Service. - Ale ja wymyśliłem inne rozwinięcie tego skrótu: Szanse Maleją Szybko – zdradził. - Rozmawiamy przez komórkę, bo droga długa, a nam się nudzi piszemy SMS-y, a nie którzy nawet całe maile. I myślimy: „mnie się na pewno nic nie stanie”... To pomyślmy, że z przeciwka jedzie inny człowiek piszący SMS-a i powtarzający: „mnie się na pewno nic nie stanie”.
Partnerem KWP w tej kampanii jest firma Polkomtel – operator sieci komórkowej Plus.
- Począwszy od dzisiaj przez trzy najbliższe dni do ośmiu milionów naszych abonentów wyślemy SMS-a: „Kierowco! Nie wszystko naraz! JEDZIESZ? NIE KLIKAJ! Pisanie SMS + jazda samochodem = WYPADEK. Zastanów się!” - zapowiedział Marcin Klejowski z Polkomtela.
Z badań amerykańskich naukowców wynika, że piszący w czasie jazdy SMS-a zachowuje się tak, jak kierowca, który ma prawie promil alkoholu we krwi. Nie potrafi jechać po wyznaczonym torze jazdy, ma wolniejszy refleks i z opóźnieniem podejmuje decyzje.