Dariusz Wójcik oraz szef klubu PiS w radzie miasta Radomia Jakub Kowalski od dawna nie ukrywają, że stosunki między obydwiema partiami są nienajlepsze. Ten drugi pisał nawet o tym na swoim blipie.
- Miały być środki dla Radomia z sejmiku mazowieckiego, obiecywano nam przejęcie przez ministra rolnictwa i rozwoju wsi Zespołu Szkół Agrotechnicznych i Gospodarki Żywnościowej czy większe środki na aktywne formy zwalczania bezrobocia. Były to jednak obietnice bez pokrycia. Jesteśmy rozgoryczeni tym bardziej, że działacze PSL w mediach zachowują się nie jak koalicjanci, ale jak opozycja - mówił nam rozgoryczony Dariusz Wójcik.
Jakub Kowalski natomiast dodaje, że ludowcy mają ogromne oczekiwania. - Chcą stanowisk dyrektorów, prezesów spółek i innych. A my już nie mamy miejsca nawet dla swoich - żalił się pzewodniczący klubu PiS - Ja nawet przestałem na dyżurach przyjmować CV od ludzi, aby nie podtrzymywać ich nadziei.
Obaj nasi rozmówcy podkreślają, że nie będą zrywać koalicji do wyborów. - Zobaczymy jakie ugrupowania stworzą koalicję rządową. Wejdziemy w koalicję z tym, które będzie koalicjantem PiS w rządzie, a jeśli nam się nie uda osiągnąć w parlamencie większości z drugim partnerem to wybierzemy ugrupowanie mogące najbardziej nam pomóc.
- A co będzie jeśli PiS stworzy koalicję rządową z PSL? To rozdział, który zamknęliśmy raz na zawsze w naszym mieście - ucina krótko Wójcik.
W PSL nic nie wiedzą o zamiarach PIS. Zaskoczenie jest bardzo dużo. Jeszcze dziś partia zwoła specjalną konferencję prasową.