Decyzja radnych była jednomyślna. Cztery Iskry w rozlocie - okazały pomnik, złożony z prawdziwych maszyn, ma stanąć na rondzie Narodowych Sił Zbrojnych. Upamiętni radomskich lotników, ale też samą maszynę i jej historię. - Radom słynie z lotnictwa, przed nami oddanie do użytku nowoczesnego lotniska. I mam nadzieję, że to podniesie atrakcyjność miasta - przyznał Dariusz Wójcik, radny Prawa i Sprawiedliwości.
Monumentalna konstrukcja ma mieć 16 metrów wysokości. Samoloty pozbawione wyposażenia trzymać będą specjalne wysięgniki. Najwyżej mocowany sięgnie szóstego piętra. Maszyny przekazało wojsko, resztą zajmą się społecznicy. - Jest pracy bardzo dużo, ponieważ musimy jak najbardziej ulżyć tej konstrukcji. W związku z czym musimy maksymalnie odchudzić te samoloty - powiedział pomysłodawca Jarosław Kowalik z Radomskiego Samorządu Obywatelskiego.
Chodzi o to, by przedstawić Iskry w naturalnie odwzorowanym układzie akrobacyjnym. To maszyny, na których w Radomiu szkoliło się kilka pokoleń lotników. - W latach 60-tych w Radomiu była szkoła, jedna z dwóch szkól lotniczych – jedna w Dęblinie, druga w Radomiu. I to warto upamiętnić - powiedział Wiesław Wędzonka, radny Koalicji Obywatelskiej.
Pomnik ma być gotowy na przyszłoroczne święto lotników. Koszt budowy szacuje się na pół miliona złotych. Inicjatorzy projektu chcą pozyskać pieniądze ze społecznej zbiórki oraz od instytucji związanych z wojskiem.