Wszystko zaczyna się bardzo bezpretensjonalnie. Po kieliszek sięgamy zwykle po to aby się odprężyć, czasem gdy jesteśmy zdenerwowani, albo mamy jakiś mniej lub bardziej poważny kłopot. Alkohol przynosi nam ulgę, rozluźnia, rozwiewa niepokój czy też stan napięcia, ale także przełamuje onieśmielenie i wprawia w dobry humor. Przede wszystkim jednak generuje tzw. dobrą zabawę, robi odpowiedni klimat, wprowadza w radosny, euforyczny czasem wręcz nastrój. Bo przecież fajnie jest zabawić się w gronie przyjaciół bądź znajomych, poszaleć, potańczyć, podyskutować. No a przy tym oczywiście wypić. Jedno takie spotkanie rodzi drugie, a potem kolejne i kolejne…
U młodych oprócz wymienionych najczęstszymi powodami sięgania po kieliszek są natomiast ciekawość, albo chęć zaimponowania rówieśnikom. Skutki częstego picia jednak na ogół bywają te same co u dorosłych...
Z czasem na bok odchodzą interesujące dyskusje, przestają imponować kompani od kieliszka, a wszystko to, co stanowiło tę „pozytywną” otoczkę biesiadowania przy alkoholu schodzi na plan dalszy. Zaczyna się natomiast szukanie okazji do picia. A ponieważ „trening czyni mistrza” poprzednio wprowadzane do organizmu dawki alkoholu, powodujące stan upojenia, odchodzą w zapomnienie. Teraz możemy już wypić więcej! A to już jest powód do dumy.
Praca i dom nie schodzą jeszcze na dalszy plan, więc spożywanie alkoholu nie odbywa się codziennie. Ale z utęsknieniem czekamy na weekend, od czasu do czasu pozwalając sobie na wypitkę na tygodniu. Mocna głowa trzyma się jednak mocno na karku, więc nie martwimy się swoim zdrowiem, ani też nie mamy wyrzutów sumienia, wlewając w siebie kolejne porcje alkoholu. Kac? No, wiadomo, nie ma nic za darmo, więc być musi. Najpierw ratujemy się domowymi sposobami, potem najlepszym lekarstwem staje się nań sam alkohol.
Przywiązanie do picia rodzi się zwykle niepostrzeżenie. Coraz częściej towarzyszą mu urwane filmy czy przerwy w życiorysie. Bagatelizujemy to, bo przecież wciąż jesteśmy dumni z tego, jak wiele możemy wypić. Ale teraz zaczyna zdarzać się, że na dobry humor popijamy sobie sami. Nie raz wsiadamy też do samochodu po kilku piwach lub kieliszkach wódki, na rauszu przychodzimy do pracy. Widzą to nasi bliscy, widzą współpracownicy i szefowie, zaczynają się niepokoić, zwracać nam uwagę. – Co oni tam wiedzą – mówimy sobie. Z czasem ich reakcja irytuje nas coraz bardziej, więc reagujemy rozdrażnieniem a nawet agresją. Praca? Przecież jeden dzień można sobie darować, nic wielkiego. A może i kilka dni. Zdobyć zwolnienie to przecież w dzisiejszych czasach nie problem.
Ale rodzina zaczyna stawiać warunki. – Co oni chcą – myślimy. Zaczynamy więc omijać niewygodne tematy, albo oszukiwać bądź po prostu się usprawiedliwiać. Może przestaną. Ale nie przestają, więc skoro nie udało się po dobroci, może pomoże ostry ton?
Nazajutrz na wszelki wypadek lepiej zacząć dzień od alkoholu – na pewno poczujemy się lepiej. Tymczasem alkohol nie jest tani, zaczyna brakować nam pieniędzy. Skąd je wziąć? Przecież ciągle mamy wielu znajomych, chętnie pożyczą. Rodzina zaczyna nam się sypać? To nie nasza wina! Kłopoty w pracy? Ach, ten głupi szef! Brak pieniędzy? Dlaczego wszystko jest takie drogie?
Rodzina już wie. To alkoholizm. My tego do wiadomości nie przyjmujemy. Staczamy się coraz bardziej. Nie zdajemy sobie sprawy, że lepiej to już było, teraz może być tylko gorzej. Leczenie albo zejście na samo dno. Kłopoty ze zdrowiem, rozwód, bezrobocie, bieda, samotność…
Zastanówmy się, bo jeszcze nie jest za późno!
* * *
W naszym cyklu artykułów przybliżymy Państwu problem alkoholizmu, pokażemy wielorakie konsekwencje z nim związane, a tym samym postaramy się Państwa przekonać ,że lepiej nie sięgać po tą wątpliwą przyjemność i poprzez to uniknąć wielu nieszczęść i cierpień.
Fundacja na Rzecz Promowania Zdrowia, Sportu i Talentów
Salus Et Facultas
w ramach:
Przeciwdziałania uzależnieniom i patologiom społecznym proponuje edukację publiczną z zakresu przeciwdziałania uzależnieniom w formie serii artykułów publikowanych na stronie www.radom24.pl .
Projekt współfinansowany ze środków Gminy Miasta Radom.