Okna zabite dyktą, sypiący się murek, odpadające gzymsy – tak wygląda pałacyk Saskich przy browarze przy ul. Limanowskiego. W ubiegłym roku konserwator zabytków nakazał miastu zabezpieczenie budynku, ale to tylko prowizoryczne działania. Cały teren dawnego browaru czeka z utęsknieniem na nowego właściciela.
Kilka lat temu środowiska kombatanckie zaproponowały, by w Radomiu utworzyć muzeum AK. Władze miasta uznały, że w tej roli znakomicie się sprawdzi browar Saskich. Niestety, na realizację pomysłu nie było pieniędzy. W 2009 roku nieruchomością zainteresował się Zbigniew Mikiciuk, właściciel Muzeum Motoryzacji i Techniki w Otrębusach, w którym zgromadził ok. 300 zabytkowych aut. Chciał wydzierżawić browar na 25 lat i stworzyć tu filię swojej placówki, ale także pokazywać wyroby radomskiego przemysłu: rowery, telefony, maszyny do szycia i do pisania. Okazało się jednak, że na taką inwestycję go nie stać, więc zrezygnował. Ostatnia koncepcja zagospodarowania browaru to centrum konferencyjno-hotelowe z funkcją kulturalną, którą zaproponowało miastu stowarzyszenie Gong na rzecz Kultury. W myśl tej koncepcji przy ul. Limanowskiego oprócz hotelu i sal konferencyjnych znalazłoby się jeszcze miejsce dla wydziału sztuki Politechniki Radomskiej, teatru i muzeum historii Radomia. Oferta była jednak mało konkretna i miasto z niej nie skorzystało.
- Miasto nadal się zastanawia, jak zagospodarować browar Saskiego. Są różne pomysły, prowadzone są rozmowy, ale ich szczegółów nie możemy na razie zdradzać – mówi Katarzyna Piechota-Kaim, rzecznik prezydenta Radomia.
Cały teren browaru jest dozorowany i miasto za ochronę płaci. Pewnie dlatego wykorzystuje plac od strony ul. Tytoniowej jako bezpłatne składowisko. Piętrzą się tutaj hałdy kamieni.
Na teren browaru została przywieziona kostka z remontowanej ul. Malczewskiego. Szkoda się pozbywać materiału, który może zostać jeszcze wykorzystany. Tak było już w przypadku kostki z ul. Mickiewicza. Została oczyszczona i Zakład Usług Komunalnych wykorzystał ją do ułożenia alejek na Plantach. Ta też będzie wyczyszczona i ponownie użyta – tłumaczy Katarzyna Piechota-Kaim.
Jak to robią w Ostrowcu Świętokrzyskim?
Radomski browar nie jest jedynym przedsiębiorstwem rodziny Saskich, który zachował się do czasów współczesnych. Potężne zabudowania istnieją także w oddalonym o niecałe 70 km Ostrowcu. Ten browar został wybudowany w 1908 roku, a jego głównym akcjonariuszem został – urodzony w 1886 roku - Stanisław Saski, syn Juliusza. Zarządzał nim samodzielnie do śmierci ojca w 1918 roku. W wyniku podziału majątku Juliusza Saskiego współwłaścicielami przedsiębiorstwa obejmującego oprócz browaru także słodownię, stolarnię, suszarnię i młyn parowy zostali Juliusz i Józef Sascy oraz Maria Cybulska. Firma funkcjonowała wtedy pod szyldem Browar Parowy Stanisław Saski i Spółka zatrudniając 25 robotników, dwie osoby personelu technicznego oraz czterech urzędników. Ostrowiecki browar wytwarzał rocznie około 50 tys. hektolitrów różnych napojów, młyn zaś dawał 550 ton mąki. W czasie okupacji produkcję kontynuowano na potrzeby Niemców. 30 września 1942 roku hitlerowcy powiesili 56-letniego Stanisława wraz z 29 innymi zakładnikami zatrzymanymi po wysadzeniu mostu na Romanowie.
W 1946 roku przedsiębiorstwo – przy sprzeciwie rodziny – zostało upaństwowione. Browar funkcjonował jeszcze w latach 70., potem zlokalizowano w budynkach magazyny Herbapolu. W 1983 roku rozpoczęto adaptację browaru na centrum kulturalne. Dzisiaj mieści się tutaj Miejskie Centrum Kultury i Biuro Wystaw Artystycznych. W przyszłości dołączy do nich biblioteka, a wtedy dawne przedsiębiorstwo rodziny Saskich będzie nosić nazwę Ostrowiecki Browar Kultury. W połowie ubiegłego roku miasto ogłosiło - przygotowany przez kielecki oddział Stowarzyszenia Architektów Polskich - konkurs na opracowanie koncepcji urbanistyczno- architektonicznej. Wpłynęło 130 (sic!) ofert z Polski i z zagranicy, m.in. z Niemiec, Włoch, Anglii, Holandii i Hiszpanii. Sąd konkursowy do dalszego etapu wybrał 31 prac. Projekt zagospodarowania pozostałej części browaru przygotowuje pracownia z Białegostoku.