Lokatorzy bloku przy ul. Cichej już od dłuższego czasu narzekają na częste bójki czy zakłócenia ciszy nocnej. Uważają, że winę za taki stan rzeczy ponoszą całodobowe sklepy i „mini kasyno” zlokalizowane w pobliżu oraz brak kamery monitoringu w tym miejscu. Sytuacja zaostrzyła się, zwłaszcza po ostatniej bójce, kiedy mieszkańcy przestali czuć się choć trochę bezpieczni.
– Każdy zdaje sobie sprawę, że Planty to osiedle niebezpieczne, ale kiedyś aż tak źle nie było. A na pewno nie do tego stopnia, aby dochodziło do notorycznych bójek czy pchnięcia nożem w sklepie, które miało miejsce kilka miesięcy temu. W tym miejscu powinna być kamera monitorująca, bo to, co się obecnie dzieje, nie mieści się w głowie – powiedziała nam jedna z mieszkanek ul. Cichej.
W zeszłym roku powstała tzw. Mapa Zagrożeń. Propozycje najbardziej niebezpiecznych miejsc mogli zgłaszać mieszkańcy Radomia, policja, straż miejska czy spółdzielnie mieszkaniowe. W listopadzie 2010 roku założono nowe kamery w mieście. Kilka z nich pojawiło się także na osiedlu Planty. Pomimo 188 interwencji, które miały miejsce w I półroczu na skutek działania monitoringu, mieszkańcy nie są zadowoleni z lokalizacji kamer. Samo osiedle wciąż figuruje zaś w grupie najbardziej zagrożonych przestępczością miejsc w Radomiu. Być może naprawdę skutecznym rozwiązaniem byłoby zainstalowanie większej liczby kamer, w tym także w owym newralgicznym punkcie.
– Na chwilę obecną nie jest planowane poszerzenie działalności monitoringu. Musiałby znaleźć się sponsor, który zafundowałby nową kamerę. Uważam jednak, że problem tkwi w nocnych sklepach i w tym, że ich właściciele pozwalają na takie zachowanie wokół nich. Kamery tak naprawdę nie mogą zawisnąć wszędzie. Przynajmniej jeszcze nie teraz. „Ideą monitoringu miejskiego jest monitoring ciągów komunikacyjnych, ulic, skrzyżowań, przystanków autobusowych itp. mając na uwadze bezpieczeństwo wszystkich ludzi przebywających na monitorowanym terenie. Nie monitorujemy pojedynczych bloków, podwórek, klatek schodowych, chyba, że znajdują się w zasięgu kamer” – wyjaśnia rzeczniczka stowarzyszenia Bezpieczne Miasto, Donata Zychmańska.
Co zatem mogą zrobić mieszkańcy ul. Cichej, aby zmniejszyć niebezpieczeństwo w tym miejscu? Oto kilka propozycji ze strony rzeczniczki:
1) Wystosowanie do policji czy straży miejskiej pisma z prośbą o częstsze patrole lub osobiste spotkanie z komendantem policji czy straży miejskiej.
2) Założenie wspólnoty mieszkaniowej, która wspólnie działałaby na rzecz bezpieczeństwa.
3) Założenie wewnętrznego monitoringu przy nocnych sklepach.
Nie są to jednak rozwiązania satysfakcjonujące dla lokatorów wieżowców przy ul. Cichej. – Nieraz bywały tu patrole policji i co z tego? – martwi się jeden z naszych rozmówców, którzy z oczywistych względów wolą pozostać anonimowi.