Władze schroniska starają się o przyznanie zezwolenia na tymczasowe nieprzyjmowanie zwierząt. - Chodzi o to, aby inne zwierzaki nie zaraziły się – wyjaśnia lekarz weterynarii.
Kiedy ktoś przynosi do schroniska zwierzaka, najczęściej psa, pracownicy proszą, aby przez jakiś czas zajął się nim poza terenem schroniska, gdyż panuje epidemia nosówki. - Zależy nam na tym, aby jak najmniej zwierząt ucierpiało. – wyjaśnia weterynarz.
Na tą chwilę w przytulisku jest ponad 700 psów. - W mojej ocenie psy, które przeżyły są w całkiem niezłej kondycji. Z tego co wiem, nosówka występuje w schronisku cyklicznie od kilku lat. Przeprowadzona została kontrola przez Powiatowy Inspektorat Weterynarii, ale jej wyników jeszcze nie znam – wyjaśnia Maryla Rybińska z Radomskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.
Epidemia nosówki w schronisku
W Schronisku dla Bezdomnych Zwierząt w Radomiu trwa epidemia nosówki. - Obecnie leczymy 35 psów. Kilka zwierząt nie przeżyło – powiedziała nam lekarz weterynarii pracująca w przytulisku.
Komentarze naszych czytelników
Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu