W Wyższej Szkole Handlowej kierunek nie został utworzony ze względu na liczbę chętnych poniżej progu rentowności. - Jest to ważny argument ekonomiczny z punktu widzenia uczelni niepublicznej, która jest instytucją samofinansującą – powiedziała nam Paulina Makowiecka, kierownik działu komunikacji zewnętrznej WSH.
Rokrocznie zauważalny jest spadek liczby osób chcących studiować dziennikarstwo, ale nie ze względu na ofertę kierunku. Decydujący jest tu czynnik demograficzny. - Dziennikarstwo i komunikacja społeczna zawsze przyciągało humanistów, osoby zainteresowane tą dziedziną, wiążące w przyszłości swoją pracę z konkretnymi zawodami z tego zakresu, m.in. dziennikarz, specjalista ds. PR, specjalista ds. reklamy, broker informacji itp. Z tego powodu kierunek DZiKS nigdy nie mógł konkurować np. z administracją, która stwarza szerokie możliwości zatrudnienia w wielu placówkach, ale bez konkretnego zawodu – wyjaśnia Paulina Makowiecka.
Czy czynnik demograficzny jest jedynym powodem, dla którego kierunku DZiKS nie utworzono? – Część młodych ludzi chcących być dziennikarzami wyobraża sobie, wystarczy przyjść do redakcji radia, telewizji czy gazety i być dziennikarzem, nieżaleznie od wykształcenia. Z mojej praktyki wynika, że to nieprawda. Wbrew pozorom nie jest to prosty zawód i dobrze mieć wiedzę teoretyczną zanim zacznie się praktykować. Wiedza teoretyczna nie polega na czytaniu gazet i oglądaniu telewizji – wyjaśniła nam jedna z radomskich dziennikarek.
Może zawód dziennikarza w Radomiu nie ma przyszłości? – Zawód ten ma przyszłość. W naszym mieście na pewno kolorową i precyzyjną – stwierdził inny radomski dziennikarz.
Nieuruchomienie studiów na kierunku dziennikarstwo i komunikacja społeczna w tym roku akademickim nie oznacza jednak wykluczenia go z oferty studiów w WSH. Być może w przyszłym roku liczba chętnych pozwoli na kontynuację studiów.