Przy bocznej ścianie bloku Waryńskiego 2a biegnie wąski chodniczek. To jedyny kawałek chodnika między dawną siedzibą szkoły muzycznej a pozostałością po hali RZO, spory plac zajmuje parking. Latami kierowcy parkowali samochody nieomal na ścianie bloku, a mieszkańcom pozostawało lawirowanie między stojącymi, wyjeżdżającymi lub wjeżdżającymi autami. Teraz na chodniczku wymalowano żółty pas; taki sam, jak wzdłuż zatok przystankowych. Jako że żółty pas bezpieczeństwa ma pomagać m.in. osobom niedowidzącym, pomysłodawcy uznali zapewne, że część kierowców musi mieć kłopoty ze wzrokiem, skoro nie dostrzega chodnika. Ktoś w edukowaniu właścicieli aut poszedł nawet dalej – przykleił kartki przypominające, że zgodnie z, obowiązującym, prawem drogowym kierowca musi zostawić pieszemu półtora metra chodnika.
W Radomiu są setki miejsc, gdzie chodniki wybudowano – wydawać by się mogło – po to, by kierowcy mieli gdzie zostawić auto, a nie dla wygody pieszych. Tak jest choćby wzdłuż Solskiego 1 czy Rapackiego 11; przechodnie mają do wyboru jezdnię albo trawnik. Na razie drukują grzeczne prośby i przypomnienia, że chodnik – choćby to półtora metra - ma służyć im, a nie kierowcom. Może jednak egzekwowaniem prawa zajęliby się strażnicy miejscy? Zanim zirytowani przechodnie zamiast pisać uprzejme kartki, zbiorowo zaczną maszerować po maskach zaparkowanych tuż przy ścianie ich bloków autach...