Pod magistratem pojawiło się ok. 50 osób. Wszyscy głośno krzyczeli hasła ”Skatepark na poważnie, czy nie?!” „Gdzie jest skatepark?!”. Po krótkiej pikiecie skaterzy chwycili swoje deski i rowery BMX i zaczęli jeździć przed magistratem.
- Ważne jest dla nas poparcie społeczeństwa, które nie boi się innowacji i jest ponad podziałami, bez tego nie pokażemy władzom miasta, że nie jesteśmy mniejszością – powiedział nam Rafał Mroczek, organizator protestu. - Skatepark jest takim miejscem, gdzie spotykają się wszyscy, młodzi, starsi, bogaci i biedni, każdy ma jeden cel - doskonalić swoje umiejętności. Władze miasta z góry zakładają ze użytkownicy skateparków to wandale, których trzeba odizolować i umieścić w niewidzialnych miejscach, nie interesuje ich to ze chcemy rozwijając nasza pasje i potrzebujemy przemyślanych obiektów nie koniecznie dużych i drogich.
Organizator zdradził nam, że planuje założyć stowarzyszenie, które mogłoby wspierać różne pasje radomian , nie tylko związane z jazdą na deskorolce czy rolkach. - Przypominam sobie czasy, kiedy było ciężko o deskorolkę, a co dopiero o miejsce do jazdy, mimo to przybywało jeżdżących na deskach i rolkach, a w późniejszym czasie bmx i streetówkach – opowiadał Mroczek.
Czy w Radomiu powstanie skatepark? Pikieta pod Urzędem Miejskim
„Oddajcie skatepark” m.in. to hasło wykrzykiwano dziś pod Urzędem Miejskim w Radomiu podczas pikiety zwolenników powstania w naszym mieście skateparku z prawdziwego zdarzenia.
Komentarze naszych czytelników
Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu