20 sierpnia, sobota; 19. dzień wyprawy piątki studentów - Katarzyny Motyki, Tomasza Irzmańskiego, Jakuba Płokity, Sylwii Kopery i Rafała Mazurkiewicza – dookoła Europy kultowym „ogórkiem”, czyli wiekowym busikiem. San Sebastian to pełna gorącego słońca miejscowość w Hiszpanii – ostatni punkt trasy z dostępem do morza. Młodzi ludzie po raz ostatni chcą zasmakować kąpieli w słonej, morskiej wodzie. Po przejechaniu 33 km samochód zaczyna się psuć. Podróżnicy podejrzewają, że to silnik. O przegrzanie urządzenia w tak gorącym klimacie nietrudno…
Bus odmówił posłuszeństwa na autostradzie. Studenci próbowali uruchomić samochód, jednak z marnym skutkiem. Brak wody spowodował poważne uszkodzenia silnika, przez które nie można było kontynuować podróży. Uprzejmość Hiszpanów okazała się nieoceniona - pomogli młodym ludziom w kontaktach z firmą ubezpieczeniową, rozstawili na autostradzie trójkąty ostrzegawcze i pachołki.
Samochód został zapakowany na lawetę i odwieziony do naprawy. W zakładzie mechanicy nie mieli dobrych wieści. Silnik jest mocno uszkodzony, a naprawa może kosztować nawet 2 tys. euro! - Skontaktowaliśmy się z firmą ubezpieczeniową, która zaoferowała nam noc w hotelu, jednak jednogłośnie z tej oferty zrezygnowaliśmy. To ostatnia noc, którą spędzamy w naszym busie przed powrotem do domu – piszą na swoim Fun Page’u na Facebooku uczestnicy EuroTour.
Następnego dnia studenci udali się na lotnisko, na samolot do Polski. Ich pojazd tymczasowo został w Hiszpanii, jednak właściciele chcą go ściągnąć do kraju, naprawić i wznowić swoją podróż.