W Miejskiej Bibliotece Publicznej i jej 14 filiach na terenie Radomia pracuje prawie 80 osób, w większości bibliotekarzy z wyższym i średnim wykształceniem kierunkowym. Zarząd związku bibliotekarzy wyliczył, że średnia płaca to 2 tys. 116 zł brutto, a ponad 20 pracowników MBP będzie zarabiało w tym roku 1500 zł brutto, czyli płacę minimalną. Związkowcy zaapelowali do władz miasta o podniesienie płac zatrudnionym w placówce; zwłaszcza, że – jak zauważyli – osoby zatrudnione w bibliotekach szkolnych i mające takie samo wykształcenie, zarabiają zdecydowanie więcej.
To nie jedyne pismo z MBP z prośbą o pomoc, jakie dotarło na środowe posiedzenie komisji kultury. Biblioteka ubiegała się w ministerstwie kultury o dofinansowanie czterech przedsięwzięć – wyposażenie po remoncie filii przy ul. Kusocińskiego, promocja czytelnictwa wśród dzieci i wśród dorosłych, a konkretnie dofinansowanie Wiosny Literackiej i Jesiennej Akademii Literatury oraz wydawanie „Miesięcznika Prowincjonalnego”. Gdyby wszystkie te wnioski resort uwzględnił, placówka potrzebowałaby ponad 120 tys. zł na tzw. wkład własny. Ministerstwo zgodziło się jednak wspomóc tylko jedną potrzebę – zakup sprzętu i mebli dla filii przy ul. Kusocińskiego. - Staraliśmy się o 240 tys. zł, otrzymaliśmy 90 tys. - mówi dyrektor MBP Anna Skubisz-Szymanowska.
W przypadku otrzymania od resortu kultury 240 tys. zł, na wyposażenie filii biblioteka musiałaby mieć 108 tys. zł. Ponieważ wsparcie jest mniejsze, ten wkład własny musi być większy. O pomoc w zakupie mebli i sprzętu dla remontowanej filii MBP zwróciła się do miasta. Zaznaczając, że sama takiej kwoty nie wygospodaruje, ponieważ tegoroczna miejska dotacja dla biblioteki wystarczy zaledwie na wynagrodzenia.
- Nawet i to nie bardzo – wyznał członkom komisji kultury wiceprezydent Ryszard Fałek. - Pani dyrektor dała wypowiedzenie kilku osobom, w kilku przypadkach zmniejszone zostały etaty. Dla biblioteki zaplanowaliśmy w tym roku 90 proc. tej dotacji, którą miała w ubiegłym.
Wiceprezydent uspokoił jednak komisję, że pieniądze na dofinansowanie zakupu wyposażenia dla filii przy ul. Kusocińskiego się znajdą, choć na razie nie wiadomo, w jakiej wysokości.
Członkowie komisji chcieli wiedzieć, czy jakaś inna placówka kultury w mieście też musi zwalniać pracowników z powodu zmniejszonej dotacji. Wiceprezydent przyznał, że pracę straciło kilka osób w Amfiteatrze, ale to dlatego, że zainstalowany został monitoring i nie potrzeba już dozorców.
- To bardzo dziwnie brzmi, kiedy zatrudniamy wicedyrektorów i w bibliotece, i w Amfiteatrze, a trzeba tam zwalniać ludzi – mówił Bohdan Karaś.
I zaproponował, by zwiększyć dotację dla MBP, jeśli w ciągu roku uda się miasto zaoszczędzić jakieś pieniądze na przetargach. Pomysłowi przyklasnęli wszyscy członkowie komisji. Także drugi wniosek – prośba do prezydenta, by znalazł pieniądze na wyposażenie filii biblioteki – poparła cała komisja kultury.