Drug sezon prac archeologicznych właśnie się zakończył. - Teraz zacznie się opracowywanie materiału, który podczas tegorocznych prac zebraliśmy, więc z Piotrówką się nie rozstajemy – mówi dr Maciej Trzeciecki, kierujący radomskimi wykopaliskami.
Archeolodzy główne stanowisko w tym roku założyli na majdanie. I tu czekały ich niespodzianki. - Od lat sześćdziesiątych, czyli od czasu badań milenijnych panowało przekonanie, że na Piotrówce właściwie nie ma czego szukać, bo wszelkie średniowieczne pozostałości zostały zniszczone w późniejszych wiekach. Tymczasem jest przeciwnie – wczesnośredniowieczna warstwa użytkowa ma aż półtora metra. Możemy z niej wnioskować nie tylko o tym, jak grodzisko wyglądało, ale prześledzić – i to z dokładnością do kilkunastu dni – wszystkie etapy tworzenia grodu, a potem jego rozbudowy – tłumaczy dr Trzeciecki.
Grodzisko powstało na niewielkiej, piaszczystej wysepce wśród bagien i rozlewisk Mlecznej. - To był trudny teren do osiedlenia się, a budowa wymagała gigantycznej pracy. Z całą pewnością o powstaniu wczesnośredniowiecznego Radomia nie zdecydowała wola grupki osadników. To była kwestia polityczna i decyzja władcy, który w tym właśnie miejscu chciał mieć gród – mówi archeolog z PAN-u.
Z pewnością był to ośrodek o szczególnym znaczeniu, ponadregionalny, leżący na uczęszczanych szlakach komunikacyjnych, o czym świadczą znalezione w wykopach, a pochodzące m.in. z Rusi przedmioty.
W czasie prac archeolodzy często trafiali na kości dzikich zwierząt. - Oczywiście, nasi przodkowie jedli dziczyznę. Ale na Piotrówce ten odsetek kości zwierząt dzikich jest zdecydowanie wyższy niż na podobnych stanowiskach. Na dodatek mamy tu kości tura; nie tylko upolowanie go nie było sprawą prostą, ale też nie wszystkim było wolno na niego polować. W ogóle polowanie wymagało zezwolenia od władcy, więc można przypuszczać, że Piotrówka była miejscem zamieszkania kogoś znaczącego, kto taki przywilej posiadał – tłumaczy dr Maciej Trzeciecki.
Inną ciekawostką jest to, że Piotrówka tętniła życiem także w późnym średniowieczu. - Na majdanie natrafiliśmy na pozostałości gęstej zabudowy z tego okresu. Mimo że funkcjonował już nowy Radom, to tutaj nadal było gęsto zaludnione miasteczko – uważa dr Trzeciecki.
Archeolodzy badania na Piotrówce będą kontynuować w przyszłym roku, a jeszcze jesienią tego roku planują w Radomiu konferencję, na której nie tylko podsumują tegoroczne prace, ale także pokażą, jak wyglądają parki archeologiczne i skanseny w innych miejscach na świecie i czym w przyszłości może stać się radomskie grodzisko.