Początek meczu był wyrównany, ale udane kontry Wiktora Musiała i Filippo Lanzy spowodowały, że szybko do głosu doszła PGE Skra (6:3). Radomianie próbowali ratować się blokiem, ale wciąż byli w defensywie. Dopiero skuteczne zbicie Piotra Łukasika pozwoliło im zbliżyć się do gospodarzy na 9:10. Na więcej nie było ich stać, a Karol Kłos odbudował przewagę bełchatowian. Czarnym nie pomógł czas na życzenie Jacka Nawrockiego, a po asie serwisowym Dicka Kooya przegrywali już 11:16. PGE Skra dołożyła blok, a po kontrze Mateusza Bieńka pewnie kroczyła do sukcesu w premierowej odsłonie (20:13). W końcówce obraz gry nie uległ zmianie. Pojedyncze poprawne zagrania Damiana Schulza nie poderwały gości do walki. Asem serwisowym popisał się jeszcze Bieniek, a popsuta zagrywka przeciwników dała zwycięstwo bełchatowianom 25:17.
W drugiej partii przebudzili się przyjezdni, którzy po asie serwisowym Łukasika wysforowali się na prowadzenie 5:2. Udanie w ataku prezentował się Bartosz Firszt, a po punktowej zagrywce Schulza podopieczni Jacka Nawrockiego prowadzili jeszcze 12:8, ale przy serwisie Kooya PGE Skra zaczęła niwelować straty. Jej rywale kompletnie stanęli. W ataku mylili się Timo Tammemaa i Paweł Rusin, a udane kontry Wiktora Musiała spowodowały, że bełchatowianie w jednym ustawieniu odskoczyli na 17:12. W kolejnych akcjach dokładali oczka blokiem, a po kontrze Kooya prowadzili już 21:13. W końcówce radomianie nie istnieli na boisku, a czapa w wykonaniu Lanzy zakończyła nierówną walkę w tej części spotkania (25:14).
W trzecim secie goście nadal mieli problemy z przyjęciem, co przekładało się na ich nieskuteczny atak. Po kontrze Lanzy i asie serwisowym Kooya PGE Skra szybko zbudowała sobie przewagę (6:2). Czarni na moment zbliżyli się na 7:9, ale po błędzie w ataku Łukasika faworyci kontrolowali boiskowe wydarzenia (14:10). W ich szeregach w ataku dobrze spisywali się Lanza i Kooy, a Bieniek dołożył szczelny blok. Z kolei radomianie nie mieli siatkarskich argumentów, by zerwać się jeszcze do walki (19:14). W ataku i w polu serwisowym z dobrej strony pokazał się jeszcze Musiał, a gospodarze pewnie kroczyli do zwycięstwa. Dopiero przy zagrywce Bartłomieja Lemańskiego goście rzucili się do odrabiania strat. Po zbiciu Schulza zbliżyli się jeszcze na 21:23, lecz po kontrze Lanzy to gospodarze przypieczętowali wygraną (25:21).
Tabela - tutaj.
W następnej kolejce radomianie zagrają na wyjeździe z ZAKSĄ. Spotkanie odbędzie się w niedzielę (4 grudnia) o godz. 14:45.
PGE Skra Bełchatów - Cerrad Enea Czarni Radom 3:0 (25:17, 25:14, 25:21)
Skra: Musiał 11, Kłos 8, Kooy 11, Łomacz 1, Bieniek 10, Lanza 13, Piechocki (libero).
Czarni: Schulz 7, Nowak, Tammemaa 4, Łukasik 8, Lemański 3, Firszt 11, Masłowski (libero) oraz Mauricio, Rusin 1, Woicki.
MVP: Kacper Piechocki (Skra).