- MOSiR w poprzednim tygodniu wysłał do firmy Erekta, która wygrała przetarg, zaproszenie do podpisania umowy. Termin został wyznaczony na wtorek, na godzinę 10:30. Wówczas będziemy znali dalsze szczegóły. Dziś będzie więc się decydowało, czy ta inwestycja ruszy. W tej chwili nie ma odpowiedzi od firmy - poinformował na poniedziałkowej sesji Rady Miejskiej, dyrektor kancelarii prezydenta, Mateusz Tyczyński.
Z kolei przewodniczący klubu radnych PiS, powiedział, że "z wiarygodnych źródeł, dowiedzieliśmy się, że firma, która wygrała przetarg na dokończenie budowy RCS, prawdopodobnie tej umowy nie podpisze". - Ta informacja jest na rynku od 2 tygodni. Czy prezydent ma taką wiedzę? Co się stanie, jeśli umowa nie zostanie podpisana? Co dalej? - pytał.
Kolejne pytania od radnych dotyczyły tego, co dalej, jeśli firma nie stawi się na jutrzejszym podpisaniu umowy. Czy wyznaczony zostanie kolejny termin czy wybrana może zostać oferta kolejnej firmy z przetargu?
- Nie mieliśmy sygnałów, że umowa nie zostanie podpisana. Nie zajmujemy się plotkami. Tylko dokumenty i twarde procedury. MOSiR wezwał wykonawce do podpisania umowy. Jeśli umowa nie zostanie podpisana, są dwie możliwości: komisja przetargowa sprawdza kolejną ofertę, która jest o 15 mln zł droższa, ew. unieważnia postępowanie i rozpisuje nowy przetarg. Dziś jednak nie daje to gwarancji na tańsze i sprawniejsze rozwiązanie. Sprawdziliśmy formalnie, jest możliwe do zrealizowania, aby podzielić tę inwestycję na etapy, choć nie jesteśmy entuzjastami takiego rozwiązania, aczkolwiek jest to dopuszczalne. Elementy są zabezpieczone przed zimą - odpowiadał dyrektor Tyczyński.
Według niektórych radnych, odwołanie firmy do KIO, która później to odwołanie wycofała, nie było przypadkowe, bowiem firma, która wygrała przetarg, mogła przez to odzyskać wcześniej wpłacone wadium...
Dziś więc dalszy ciąg sprawy pt. "Podpisanie umowy na dokończenie budowy RCS".