Marzenie o grze w reprezentacji kraju to zapewne coś, co krąży w głowach wielu młodych, dobrze rokujących sportowców. Sport jednak zna różne historie. Czasem poziom reprezentacyjny sportowcy osiągają dopiero wtedy, kiedy są bardzo doświadczeni. Czy jednak w niektórych przypadkach nie jest już za późno? Dawid Abramowicz ma 32 lata i dopiero od 3 lat możemy go oglądać w Ekstraklasie. Piłkarz ten prezentuje się jednak na tyle dobrze, że w niedawnej rozmowie z “TVP Sport” nawiązał do swojej ewentualnej gry w narodowych barwach.
Za późno
Zdaniem Abramowicza jego gra w reprezentacji Polski to wyłącznie sfera marzeń. Aczkolwiek piłkarz nie uważa, że brakuje mu umiejętności. Obrońca Radomiaka uważa, że problemem jest jego wiek.
Wiek w piłce nożnej to bardzo delikatny temat. Można zrozumieć trenerów, którzy nie są chętni do tego, aby dawać szansę debiutu doświadczonym piłkarzom, ale z drugiej strony najważniejsze są umiejętności. Widać również, że kariery sportowców są coraz dłuższe. Robert Lewandowski ma blisko 35 lat i na razie nie ma sygnałów o tym, aby np. po Euro 2024 miał zakończyć reprezentacyjną karierę. Dużo jednak mówi się o tym, że Fernando Santos ma odmładzać polską kadrę. Ma to zresztą przełożenie na dotychczasowe powołania – Grzegorz Krychowiak, Kamil Glik i Kamil Grosicki nie znajdują uznania w oczach portugalskiego szkoleniowca i nic nie wskazuje na to, że coś się zmieni.
Z drugiej strony przed obrońcą Radomiaka być może najlepsze lata w karierze. Niewykluczone też, że przed jego klubem naprawdę ciekawy sezon. Wszyscy liczą na to, że utrzymanie zostanie szybko zapewnione i zespół z Radomia powalczy o coś więcej.
Na co stać Radomiaka?
Bukmacherzy uważają, że Radomiak jest zespołem, który stać na to, aby znaleźć się w środku tabeli. Pamiętajmy jednak, że w przypadku bukmacherów, jak i klubowych władz mamy w pewnym stopniu wróżenie z fusów. W każdym razie, pewne zwycięstwo na inaugurację Ekstraklasy z Górnikiem Zabrze dobrze rokuje drużynie z ul. Struga 63.
Czesław Michniewicz myślał o debiucie Abramowicza?
Wracając do Abramowicza, obrońcę Radomiaka można uznać za ofiarę tego, że ubiegłoroczne mistrzostwa świata rozgrywano jesienią. We wrześniu ubiegłego roku Czesław Michniewicz ogłosił powołania na mecze z Holandią i Walią w Lidze Narodów. Abramowicza tam oczywiście nie było, ale podczas jednej z konferencji mogliśmy usłyszeć, że obrońca Radomiaka znajduje się w obszarze zainteresowań ówczesnego selekcjonera. Padło też stwierdzenie, zgodnie z którym nie było czasu na sprawdzenie tego obrońcy. Po wspomnianych spotkaniach Polskę czekał już tylko ostatni sprawdzian przed mistrzostwami świata (mecz z Chile). Ponadto Polacy do końca musieli walczyć o utrzymanie w najwyższej dywizji Ligi Narodów.
Wszyscy pamiętamy, co działo się na mistrzostwach świata. Z jednej strony wyjście z grupy to niewątpliwy sukces, natomiast z drugiej wiele mówiło się o stylu. Doszła też tzw. afera premiowa i Czesław Michniewicz pożegnał się z kadrą.
Abramowicz prędzej lub później by zadebiutował?
Gdyby Czesław Michniewicz ciągle był selekcjonerem reprezentacji Polski, to Dawid Abramowicz mógłby liczyć na debiut? Czy może już byłby po debiucie w narodowych barwach? Tego się już nie dowiemy, ale pewne jest, że były selekcjoner nie zaglądał piłkarzom w metrykę. Kierował się zasadą, że najistotniejsze jest to, co tu i teraz – powołania na katarski mundial otrzymali choćby Kamil Grosicki czy Artur Jędrzejczyk. Widać było także, że Michniewicz lubi szukać zawodników w rodzimej lidze. Tego samego nie można powiedzieć o jego następcy czy nawet poprzedniku. Fernando Santos i Paolo Sousa zdają się koncentrować głównie na piłkarzach, którzy występują poza granicami naszego kraju.
Szanse na debiut Abramowicza zdają się niewielkie, ale sport już wielokrotnie pokazał, że potrafi zaskakiwać. Ponadto za polską reprezentacją kompromitacja w Mołdawii, co zmusza Fernando Santosa do szukania nowych rozwiązań.