Radomski Bank Żywności zabezpiecza artykuły spożywcze dla około 30 tysięcy osób z regionu. Teraz pomocą objęto też setki uchodźców z Ukrainy. Potrzeby są ogromne i ciągle rosną, dlatego organizacja prosi o przekazywanie żywności z długą datą ważności. - Przybyło nam podopiecznych, po prostu tylko dlatego bo są chętni. Producenci żywności, dystrybutorzy pomagają nam bardzo w tym dokarmianiu, ale jest tak, że jest coraz więcej potrzebujących - przyznała Anna Głogowska, koordynator Radomskiego Banku Żywności.
Zebrane produkty trafiają do magazynu, skąd następnie odbierają je organizacje charytatywne by w końcu dostarczyć uchodźcom. Tak jest w punkcie pomocy w Kamienicy Deskurów, gdzie z gromadzonych darów codziennie przygotowuje się około stu paczek dla potrzebujących. - To są paczki dla rodzin. To są przeważnie mamusie z dwójką, trójką czy czwórką dzieci nawet, więc tej żywności potrzeba na okrągło i ogromne ilości - przyznała Beata Wójtowicz, koordynatorka punktu w Kamienicy Deskurów.
Preferowane są rzeczy w zgrzewkach, pudełkach i całych opakowaniach, bo to ułatwia ich sortowanie i transport. Uchodźcy mogą też korzystać z unijnej pomocy żywnościowej, jaką do tej pory rozdzielano wśród najuboższych mieszkańców regionu. Warunkiem jest posiadanie numeru PESEL. - Ośrodki pomocy społecznej wydają skierowania na udział w tym programie, czyli na pozyskanie żywności - tłumaczyła Anna Głogowska.
W paczce znajduje się cukier, makaron, konserwy i olej.