Personelu medycznego brakuje niemal na wszystkich oddziałach. Żeby nie dopuścić do ich zamykania szpital łata braki kadrowe przesunięciami, jednak rąk do pracy ubywa z każdym dniem.
- Zamiast dwóch lekarzy na dyżurze na danym oddziale jest jeden lekarz, no i dalej działamy, ale zadajemy sobie pytanie, żeby nie doszło do takiego problemu, że w końcu nie będzie kto miał pacjentów leczyć - zaznaczył dr n. med. Wojciech Dworzański, koordynator ds. COVID-19 w Radomskim Szpitalu Specjalistycznym.
A chorych przybywa. W lecznicy zajęte są już prawie wszystkie łóżka, a na wielu oddziałach pacjenci leżą na dostawkach. Najgorzej jest na internie, chirurgii czy kardiologii.
- W szpitalu przebywa 440 pacjentów. Szpital jest poważnie obłożony. My też przejmujemy opiekę nad pacjentami, którzy trafiają do nas z innych miejscowości na przykład z Iłży, wiemy, że szpital w Iłży jest szpitalem covidowym - dodaje Elżbieta Cieślak, rzecznik Radomskiego Szpitala Specjalistycznego.
Szpital tymczasowy
Trudna sytuacja jest też w szpitalu tymczasowym. Trafiają tam już nie tylko chorzy na covid, ale też ozdrowieńcy, którzy wracają do lecznicy z powikłaniami po przebytym zakażeniu. Wielu wymaga specjalistycznych badań i leczenia.
- Leczymy ich zgodnie ze sztuką, wszystko dostają, ale żeby przenieść gdzieś do kliniki onkologicznej, innych, kliniki płucnej, niestety te oddziały są tak zapełnione, że nie ma dla nich miejsc - oświadczył dr n. med. Wojciech Dworzański.
Ponownej hospitalizacji wymaga co piąty ozdrowieniec.