Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie Agnieszka Kępka powiedziała, że 62-letni Roman S., prezes firmy budowlanej Rosa-Bud, usłyszał zarzut doprowadzenia niekorzystnego rozporządzenia mieniem Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Radomiu, będącego inwestorem hali sportowo-rekreacyjnej i stadionu w Radomiu.
Chodzi o wyłudzenie 3,8 mln zł
Według śledczych Roman S. polecił kierowniczce kontraktu Magdalenie U. (drugiej osobie, która usłyszała zarzuty) poświadczenie nieprawdy w protokołach zaawansowania robót oraz odbiorów dotyczących prowadzonej przez jego firmę budowy hali sportowej w Radomiu. Na jego polecenie 36-latka miała zwiększyć też w dokumentach zakres i zaangażowanie rzekomo wykonanych prac budowlanych. Na podstawie tych dokumentów firma wystawiła faktury i przedłożyła je do zapłaty MOSiR. Roman S. ma też postawionych 14 innych zarzutów, dotyczących wprowadzenia w błąd MOSiR co do zapłaty podwykonawcom za wykonane prace.
Zdaniem śledczych, prezes Rosa-Bud wziął pieniądze od MOSiR, twierdząc, że zapłacił podwykonawcom, a faktycznie tego nie uczynił. Roman S. nie przyznał się do zarzutów. Rzeczniczka prokuratury zapowiedziała, że skierowany zostanie wniosek do sądu o tymczasowe aresztowanie 62-latka. Z kolei Magdalena U. ma postawiony zarzut działania wspólnie i w porozumieniu z Romanem S. i doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem MOSiR.
W ocenie śledczych, kobieta poświadczyła nieprawdę w dokumentach, które wykonawca robót przedłożył inwestorowi. 36-latka miała też poświadczyć nieprawdę w dokumentach mówiących o tym, że podwykonawcy otrzymali zapłatę, gdy faktycznie nie dostali pieniędzy za swoją pracę. Magdalenie U. grozi do 10 lat pozbawienia wolności. Prokurator zastosował wobec niej wolnościowe środki zapobiegawcze: dozór policji, poręczenie majątkowe w kwocie 50 tys. zł i zakaz opuszczania kraju.
Prokuratorskie zarzuty usłyszał także Jacek S., koordynator kontraktu w firmie sprawującej nadzór inwestorski. W ocenie śledczych mężczyzna poświadczył nieprawdy w protokołach zaawansowania robót i odbiorów, czym ułatwił Romanowi S. i Magdalenie U. popełnienie zarzucanych im czynów. Jacek S. nie przyznał się i złożył wyjaśnienia, które śledczy będą teraz weryfikować. Zastosowano wobec niego poręczenie majątkowe w kwocie 60 tys. zł oraz dozór policji i zakaz opuszczania kraju.
Całej trójce grożą kary do 10 lat więzienia.