- Chodzi o moją wypowiedź, za użycie cytatu. Po czterech latach, dwóch umorzeniach, jednak zarzuty zostały mi postawione. Odmówiłem oczywiście składania wyjaśnień i nie przyznałem się do zarzucanych mi czynów. Po prostu przyjąłem dokumenty i teraz będę się przygotowywał do procedury odwoławczej - mówił radny Rady Miejskiej.
Dariusz Wójcik dodał po chwili: - Chciałbym zaapelować do dziennikarzy, że nazywam się Dariusz Wójcik i żeby używać skrótu mojego nazwiska. Nie oczekuje, żeby państwo zakrywali moje oczy. Ja nic złego nie zrobiłem i mam nadzieję udowodnić to w sądzie, jeśli dojdzie do procesu.
Na zakończenie radny Wójcik powiedział: - Jedyna okoliczność, jaka się zmieniła w tej sprawie, to jest zmiana władzy i ta władza zdecydowała, że jednak należy mnie oskarżyć. Przyjmuję to, bo nie mam innego wyjścia i będę bronił się w sądzie.
256 § 1 Kodeksu karnego głosi: kto publicznie propaguje faszystowski lub inny totalitarny ustrój państwa lub nawołuje do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych albo ze względu na bezwyznaniowość, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.20 paź 2021.