Tylko w ciągu ostatnich kilku miesięcy otwarto Radomskie Centrum Onkologii i wydział hematologii w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym na Józefowie. Jest też lepiej z finansami Radomskiego Szpitala Specjalistycznego – jego strata - licząc rok do roku - zmniejszyła się o połowę, a to oznacza, że do lecznicy na ul. Tochtermana dołożymy z kasy miasta mniej aż o 6 mln zł. Jak by tego było mało, trwają rozmowy na temat utworzenia na Uniwersytecie Technologoczno-Humanistycznym wydziału lekarskiego. Dawno tak ciekawie i optymistycznie w radomskiej ochronie zdrowia nie było. Jak te wydarzenia komentuje Anna Kwiecień, posłanka Prawa i Sprawiedliwości, a wcześniej wiceprezydent Radomia odpowiedzialna za ochronę zdrowia?
Radomskie Centrum Onkologii na Wacynie to najnowocześniejszy szpital tej specjalności w kraju. Budowę zaczęto jeszcze, gdy z ramienia PiS zajmowała Pani stanowisko wiceprezydenta Radomia, skończono już pod nową władzą z PO. Jednak główna zasługa w powstaniu placówki leży po stronie prywatnych inwestorów.
Anna Kwiecień: Szpital powstał z prywatnych środków i często z tego powodu słyszę zarzut, że to szpital prywatny. Ale przecież wszyscy korzystamy z podstawowej opieki zdrowotnej, która absolutnie jest w prywatnych rękach. Nie płacimy za usługi w przychodniach, z pomocy których korzystamy. I o to chodzi także przypadku szpitala onkologicznego na Wacynie. Pacjent w ramach Narodowego Funduszu Zdrowia może bezpłatnie korzystać z oferowanych tam świadczeń zdrowotnych.
Mamy najnowocześniejszy szpital onkologiczny, wykwalifikowaną kadrę, ale czy będzie kontrakt na nowy rok? Nie wyobrażam sobie, by można było taki potencjał zmarnować.
To nie może być zmarnowane. Z punktu widzenia pacjenta najważniejsze, by szpital miał kontrakt i obecnie Centrum go ma. Więc póki co, nie ma sprawy. Właściciel szpitala, czy pracownicy nie zgłaszają problemu, tak jak to miało miejsce wcześniej, przed otwarciem placówki.
W Centrum realizowane są także świadczenia ratujące życie, więc one na pewno będą uregulowane. Ale oczywiście zawsze im większy kontrakt, tym lepiej dla placówki, ale także przede wszystkim dla pacjentów z danego regionu. Bardzo dobrze, że onkologia jest w Radomiu i trzeba to pielęgnować. Teraz musimy tylko zadbać, aby kontrakt dostosowany był do potrzeb mieszkańców i możliwości Centrum.
Na pewno trzeba zwrócić uwagę na to, że ministerstwo teraz swoją strategię opiera na tzw. mapach potrzeb. Już nie jest tak jak kiedyś, że ktoś budował piątą stację hemodynamiki, jedną obok drugiej i każda musiała dostać kontrakt. Teraz rozkład ma być zrównoważony, tak by w skali całego kraju mieszkańcy mieli podobny dostęp do usług medycznych.
I właśnie, jeśli chodzi o onkologię to mieliśmy w naszym regionie sporą dziurę. Większość pacjentów nadal musi jeździć do Warszawy, Kielc, czy Łodzi.
Tak i to jest bardzo istotny argument, i punkt wyjścia do rozmów z Narodowym Funduszem Zdrowia. Tu musi być kontrakt i to dobry kontrakt. Nie ma zagrożenia, by kontraktu nie było.
Swego czasu mówiło się, że to właśnie na Józefowie powinno rozwijać się onkologię, a tym czasem otworzono tam nowy oddział hematologii.
To znakomicie, że ten oddział powstał. Hematologia to jest wąska dziedzina m.in. onkologii. Zajmuje się chorobami krwi, także nowotworowymi. To wąska dziedzina, ale bardzo dużo ludzi ma problemy z jej zakresu, a mało jest specjalistów. Powstanie takiego oddziału to ogromny plus i myślę, że pacjenci będą bardzo zadowoleni z hematologii funkcjonującej w naszym mieście.
Wąskie specjalizacje są konieczne. Medycyna poszło w tym kierunku, bo tak nakazuje postęp. Mamy w Radomiu np. chirurgię naczyniową. Hematologia to kolejny świetny pomysł. Józefów znakomicie wykorzystał niszę, ale i doświadczenie np. znakomitej doktor Wójcik, która hematologię w Radomiu zaczynała i podciągnęła na bardzo wysoki poziom.
Dużo się mówi o obawach związanych z prywatyzacją szpitali, której m.in. przedstawiciele PiS są przeciwni. Czy w takim razie, dla otwarcia oddziału hematologii miało znaczenie, że szpital na Józefowie przekształcono w spółkę, co prawda zależną od samorządu wojewódzkiego, ale jednak - jak to spółka – nastawioną na zysk?
Przekształcenie to nie prywatyzacja. Szpital pomimo zmiany formy prawnej nadal ma charakter publiczny. Szpitale można przekształcać w spółki, tylko samorząd musi mieć w nich pakiet większościowy.
Trzeba jednak zaznaczyć, że spółka handlowa inaczej wartościuje swoje cele. Zysk jest celem podstawowym. To niestety często dzieje się kosztem pacjenta – drogi pacjent, jest pacjentem nieopłacalnym.
Jeśli chodzi o hematologię, są to dobrze wyceniane procedury. Moim zdaniem, jest to też szukanie takich obszarów, na których można zarobić wychodząc z dobrą ofertą do ludzi i jednocześnie wykorzystać część pozyskanych tak środków na niedowartościowane procedury. Niestety niektóre świadczenia są zbyt wysoko wyceniane, a inne zbyt nisko. Tak np. było z pediatrią, która była bardzo źle wyceniana, ale w jej przypadku troszkę to zmieniono, ale też nie do końca. Interna też jest nieopłacalna i wiele innych procedur.
Mało tego, są procedury w poszczególnych specjalnościach, które są bardzo dobrze wyceniane i bardzo źle. Do czego to prowadzi? Np. powstaje mały szpitalik ginekologiczny, który realizuje tylko wybrane, opłacalne procedury, a pacjentek, które wymagają pozostałych świadczeń po prostu nie przyjmuje.
Jak Pani skomentuje pozytywną informację z Radomskiego Szpital Specjalistycznego, gdzie starta w 2015 roku w porównaniu do 2014 okazała się dwa razy niższa – spadła z 12 do 6 mln zł?
Po prostu szpital nie musiał już płacić środków finansowych zasądzonych na rzecz lekarzy, z tytułu porozumień z nimi zawartych. To kluczowy koszt, który wygenerował w szpitalu ogromne problemy finansowe. Po uregulowaniu tych zaległości z wielu lat, to w zasadzie ten wynik mnie nie dziwi. On powinien taki być.
Jednak nadal pozostajemy ze stratą ponad 6 mln zł. Można coś zrobić, by ją zmniejszyć - nie mówiąc już o jej całkowitej likwidacji - pamiętając o tym, ze Rada Miejska zdecydowała, że będzie straty szpitala przy ul. Tochtermana pokrywać z kasy miasta.
Jest pewna granica, po przekroczeniu której wchodzimy w kwestię bezpieczeństwa pacjenta. Szpital jest każdemu potrzebny. Możemy obejść się bez pewnych instytucji - nie będę mówiła jakich, by nie wywołać niepotrzebnych emocji - ale szpital być musi. Zdrowie jest priorytetem dla nas wszystkich. Środkami na szpital trzeba sensownie zarządzać, były przecież takie lata, gdy szpital generował dodatni wynik finansowy, za pana dyrektora Pawluczyka. Tylko, gdy zbiegło się kilka rzeczy – podniesienie składki rentowej, kwestie VAT-u, plus zasądzone środki dla lekarzy – pojawiła się rosnąca strata.
Czyli według Pani, strata 6 mln, którą miasto musi pokryć, to jest to co trzeba koniecznie zrobić, żeby szpital funkcjonował na normalnym poziomie?
Tak. Już za naszej władzy wprowadzaliśmy ewolucyjnie działania przynoszące oszczędności, które nie cieszyły się poparciem personelu szpitala. Zlikwidowaliśmy np. stanowiska zastępców ordynatorów. Dziś te zmiany już funkcjonują.
Należy więc oszczędzać, lecz jest pewna granica poza którą nie da się przejść. Ktoś powie, że ponieważ wynagrodzenia stanowią kluczowy koszt szpitala, można dać wypowiedzenia warunków płacy pracownikom i zmniejszyć wynagrodzenia. Ale czy na prawdę ten personel za dużo zarabia? No nie! Zarobki są niskie i nie wolno tego zrobić, bo odejdą najlepsi specjaliści, odejdzie personel pielęgniarski, który jest znakomicie wyszkolony, z ogromnym doświadczeniem. I co najważniejsze - nie ma kto tego personelu zastąpić.
Kilka miesięcy temu było głośno o planach powstania wydziału lekarskiego na radomskim uniwersytecie. Były spotkania, wizyta ministra. Teraz sprawa przycichła. Czy jest szansa, żeby ten wydział powstał w oparciu o Radomski Szpital Specjalistyczny?
Wydział powinien powstać w oparciu o radomskie szpitale na Tochtermana, na Józefowie, ale nawet w Krychnowicach. Muszą jednak być w ten projekt zaangażowane wszystkie strony. Widzę, że uczelnia jest bardzo zaangażowana, widzę ogromne zaangażowanie ze strony Józefowa, nie rozumiem za bardzo, dlaczego szpital na Tochtermana i władze miasta są tak bardzo ostrożne. Przecież byłoby to niezwykle prorozwojowe dla Radomia i naprawdę nobilitowałoby całą sferę kształcenia wyższego w naszym mieście. Wszędzie, gdzie jest akademia medyczna, czy wydział lekarski to momentalnie nakręca to szkolnictwo wyższe. To jest wartość dodana dla danego miasta.
Wspomniała Pani o szpitalach, władzach uniwersytetu i miasta, a władze centralne? Bez ich decyzji nic nie wskóramy.
Jest na pewno ogromna przychylność ministerstwa nauki i szkolnictwa wyższego. Wiem, że trwały rozmowy z ministerstwem zdrowia. Tu jest pewien opór materii i trzeba sobie to wprost powiedzieć. Z racji tego, że mamy obok akademie lub wydziały lekarskie w Warszawie, Lublinie, Łodzi, Krakowie, Kielcach, stanowilibyśmy kolejną konkurencję. A konkurencji się nie lubi, więc w tym środowisku profesorskim nie ma hurraoptymizmu. Wierzę jednak i mam nadzieję, że nam się uda. Wszyscy posłowie i senatorowie o powstanie wydziału lekarskiego w Radomiu bardzo zabiegają.
Najszybsze informacje z Radomia wprost na Twojego Facebooka:
KLIKNIJ I POLUB NAS TERAZ >>