W koalicji z organizacjami pozarządowymi Fundacja Batorego przeprowadziła ogólnopolską obserwację wyborów samorządowych w dniu 21 października 2018. W akcji wzięło udział ponad 600 przeszkolonych społecznych obserwatorów, którzy działali w 233 losowo dobranych obwodach wyborczych w całej Polsce. Przygotowana przez ekspertów metodologia badania pozwoliła na uogólnienie zebranych danych na cały kraj. Wyniki akcji i rekomendacje zmian zostały opublikowane w raporcie autorstwa Jacka Hamana.
Jak pisze Fundacja w Raporcie z akcji obserwacyjnej - obraz wyborów w 2018 roku, który ukazują wyniki akcji społecznej obserwacji wyborów, jest oczywiście obrazem fragmentarycznym.
- Wybory to nie tylko dzień głosowania, nie tylko oddawanie i liczenie głosów, a przecież nawet w tym zakresie obserwacja nie objęła wszystkich elementów systemu: nie obserwowaliśmy działań komisji wyższych stopni, pracy komisarzy i urzędników wyborczych, poza tym obserwacja w komisjach obwodowych kończyła się najpóźniej z chwilą podpisania protokołu (podczas gdy w niektórych przypadkach komisja mogłaby być jeszcze zmuszona do ponownego zebrania się).
Zdaniem Fundacji działalność administracji wyborczej, zwłaszcza w okresie przed wyborami, procedury i praktyka powoływania komisji różnych szczebli, szkolenia – to wszystko powinno być poddane analizie i ocenie.
- Naszą cząstkową ocenę można jednak określić jako (umiarkowanie) pozytywną. Za sam sukces należy przecież uznać fakt, że głosowanie – a przynajmniej liczenie głosów – przebiegło sprawniej niż cztery lata temu, choć, jak pamiętamy, poprzeczka nie była zawieszona zbyt wysoko – napisano.
Zdaniem Fundacji rozwiązania wprowadzone przez styczniową nowelizację Kodeksu wyborczego przyniosły wprawdzie sporo zamieszania – choćby przez konieczność pracy wielu komisji obwodowych w minimalnym składzie – ale do paraliżu systemu wyborczego nie doprowadziły.
Zdaniem autorów raportu rezygnacja z karty-książeczki zapobiegła powtórzeniu się problemu z głosami nieważnymi z 2014 roku: ten sukces ma jak zwykle wielu ojców, bo dużą rolę odegrały tu zarówno ciągły, uparty lobbing za takim rozwiązaniem ze strony Zespołu Ekspertów Fundacji Batorego, jak i, od początku pozytywnie przez nas oceniana, zmiana kodeksowa dotycząca ograniczenia liczby kandydatów na liście, ale ostateczną decyzję podjęła Państwowa Komisja Wyborcza – dodaje FB.
Jak jednak podkreślono wciąż zbyt wiele było błędów wynikających z niedoszkolenia i niestaranności, a w wielu przypadkach warunki, w których odbywało się głosowanie, same w sobie prowadziły do naruszeń procedury, ponieważ czyniły tajność głosowania iluzoryczną, a także radykalnie utrudniały ochronę materiałów wyborczych.
- Należy jednak podkreślić, że w ramach obserwacji nie były zgłaszane żadne przypadki działań, które można by bezpośrednio interpretować jako próbę zafałszowywania wyborów, tak ze strony członków komisji, jak i osób z zewnątrz. Nie zmienia to oczywiście faktu, że liczne zaobserwowane błędy w stosowaniu procedur, które wynikały z ich nieznajomości lub lekceważenia, a czasem z niemożności ich spełnienia w sytuacji dysponowania ograniczonymi środkami i siłami, jak również problemy związane z trudnymi warunkami pracy komisji mogą stworzyć zagrożenie dla prawidłowości procesu wyborczego i mogą ułatwić ewentualne działania osób, które potencjalnie chciałyby jakichś fałszerstw dokonać – nie ma jednak żadnych danych wskazujących na to, by zdarzenia takie miały miejsce – napisano w raporcie.
Fundacja wnioskuje, że dla uniknięcia powtórzenia błędów, już teraz trzeba podjąć prace nad zmianami legislacyjnymi w kwestiach przeźroczystej urny (która pozwala zobaczyć, jak zagłosował sąsiad), dwóch komisji obwodowych i nowej definicji krzyżyka (a w istocie – nowych kryteriów oceny ważności głosu) oraz poszukiwać takich rozwiązań prawnych, technicznych i organizacyjnych, które uwolnią system wyborczy od problemów wywołanych nie w pełni przemyślanymi zmianami Kodeksu wyborczego.
- Nawet jeśli w niektórych przypadkach (takich jak definicja krzyżyka) najlepszym rozwiązaniem miałby się okazać powrót do starych rozwiązań, to nie należy powtarzać przy ich wprowadzaniu błędów aktualnego ustawodawcy, a więc forsować zmian bez pełnego przemyślenia ich konsekwencji, bez – na ile to możliwe – przetestowania szczegółowych rozwiązań. Nie można wreszcie wprowadzać ich bez właściwego dla zmian w prawie wyborczym vacatio legis – dodają autorzy raportu.