Przyszłość przyszła wczoraj
Rynek pracy zmienia się, o wiele szybciej niż nasze przyzwyczajenia. Kiedyś, jeszcze za czasów PRL normą było przepracowanie w jednym zakładzie całego życia. Według danych PKPP Lewiatan, obecnie zmieniamy miejsce zatrudnienia średnio 7 razy w trakcie całej kariery zawodowej. Ta liczba z pewnością będzie rosnąć, bo zmienia się styl i sposób w jaki pracujemy. Coraz więcej ludzi pracuje nie od 8 do 16, ale w systemie od-projektu-do-projektu. Elastyczność i mobilność zyskują na znaczeniu. Pracodawcę i pracownika często nie łączą już silne etatowe więzy, ale krótkie, czasowe umowy. Problem tylko w tym, że to etatowcy mają większą szanse na zasięgnięcie kredytu i godną emeryturę.
Z raportu Młodzi 2011 jasno wynika, że stworzył nam się dualny rynek pracy: jedna grupa pracowników składa się z osób zatrudnionych na stabilne umowy o pracę, drugą zaś tworzą tymczasowo zatrudnieni.
Stopień śmieciowości
Popularność umów śmieciowych łatwo wytłumaczyć: nakładają na obie strony mniej zobowiązań, są mniej kosztowne dla pracodawców, łatwiej je rozwiązać. Warto pamiętać, że umowy te różnią się między sobą. Co innego daje umowa zlecenie a co innego umowa o dzieło (patrz ramka). Generalnie umowa-zlecenie jest korzystniejsza z punktu widzenia pracownika jako, że odprowadza się od niej składki ubezpieczeniowe (pod warunkiem, że nie jest się uczniem ani studentem). Umowa o dzieło jest typem tzw. umowy rezultatu ponieważ osoba podejmująca się wykonania dzieła bierze odpowiedzialność za efekt swojej pracy. Może być to np. zorganizowanie koncertu ale także projekt graficzny. Wynagrodzenie przysługuje tylko za efekt pracy, a nie (jak w przypadku umowy zlecenie i o pracę), sam fakt jej starannego wykonywania.
Umowy cywilnoprawne, choć zaciekle krytykowane, mają zasadnicze plusy i też są potrzebne na rynku pracy. Dariusz Jarczyński z firmy Primesoft Polska, dostawcy rozwiązania V-Desk, uważa, że sposób zatrudnienia powinien być dopasowany do możliwości i oczekiwań obu stron: zarówno pracodawcy jak i pracownika. – W naszej firmie większość osób jest zatrudniona na umowę o pracę. Jednak jesteśmy elastyczni i dopuszczamy inne formy zatrudnienia. Umowa-zlecenie jest dobrym rozwiązaniem w przypadku studentów, którzy nie mogą zagwarantować swojej dostępności tak, jak etatowi pracownicy – tłumaczy Jarczyński.
Podobnego zdania jest Małgorzata Słodownik z serwisu Flotis.pl – Umowy zlecenie, czy umowy o dzieło są praktyczne, zwłaszcza w przypadku osób tymczasowo współpracujących – mówi.
Wygląda na to, że nazywanie umów cywilnoprawnych śmieciowymi nie zawsze ma wiele wspólnego z rzeczywistością. Tym bardziej, że można uczynić je korzystniejszymi.
Zrób sobie umowę
Zaletą umów cywilnoprawnych jest to, że strony mogą w dużej mierze kształtować ich treść. Osoby pracujące na ich podstawie obawiają się utraty miejsca pracy z dnia na dzień. Dlatego warto, przy podpisaniu dokumentu tego typu wynegocjować sobie dłuższy okres wypowiedzenia. W trakcie takiej rozmowy przyda się na pewno umiejętność uzasadniania swojego stanowiska i autoprezentacji – powinniśmy przecież uświadomić pracodawcy, że to w jego interesie jest dłuższa współpraca z nami. W ten sam sposób możemy zagwarantować sobie prawo do urlopu wypoczynkowego.
Pracujący na umowie zlecenie mogą zgłosić się do ubezpieczenia chorobowego. Składka ta wynosi 2.45 procent pensji i daje nie tylko możliwość otrzymywania zasiłku chorobowego, ale także macierzyńskiego czy opiekuńczego.
Pamiętajmy też, że umowę o dzieło obciąża tylko podatek dochodowy, nie odprowadza się od niej żadnych składek, nawet tej emerytalnej. Rozwiązaniem w takiej sytuacji mogą być indywidualnie gromadzone oszczędności. Regularnie odkładane, czy mądrze inwestowane pieniądze mogą stać się naszym „zaocznym” kapitałem na jesień życia.