Zbiory będą dobre także w innych krajach, ale kluczową sprawą dla globalnego rynku będą zbiory tych owoców w Chinach. Z różnych informacji wynika, że w tym roku mogą być one niższe nawet o ponad 30 proc. Chiny to największy producent jabłek, pozyskuje się tam ok. 40-50 mln ton rocznie. Cała światowa produkcja jabłek wynosi 80-90 tys. ton.
Chiny są ponadto największym na świecie ich eksporterem oraz producentem koncentratu jabłkowego i bezpośrednim konkurentem Polski w tym zakresie. Prezes Związku Sadowników RP Mirosław Maliszewski uważa, że mniejsza produkcja jabłek w Chinach pozwoli na wejście polskich jabłek na inne rynki, spowoduje też, że cena koncentratu może być wyższa, co zachęci polskich przetwórców do większej produkcji i płacenia sadownikom wyższych cen za jabłka.
Najkorzystniejsza dla sadowników jest sprzedaż jabłek deserowych, za które uzyskuje się najwyższe ceny. Jednak większość jabłek trafia do przerobu na koncentrat. Ile jabłek przerobi przemysł, zależy od światowego zapotrzebowania na koncentrat, a także od cen skupu. Bardzo istotny jest także eksport (w 2017 r. wywieziono ponad 1 mln ton jabłek, przy produkcji ok. 3 mln ton) oraz zagospodarowanie jabłek na cele przemysłowe, np. na biogaz.
Maliszewski przypomniał, że kłopoty polskich sadowników rozpoczęły się po wprowadzeniu przez Rosję embarga na import. Przed wprowadzeniem restrykcji przez Rosję dominującym odbiorcą polskich jabłek były kraje Wspólnoty Niepodległych Państw. W 2013 r. do Rosji sprzedano 677 tys. ton jabłek, na Białoruś - 145 tys., na Ukrainę - 53 tys. ton. Obecnie kierunki eksportu nieco zmieniły się. W 2017 r. nadal największym odbiorcą był rynek wschodni - na Białoruś trafiło 456 tys. ton, do Kazachstanu - ok. 95 tys. ton, na Ukrainę - 40 tys. ton. Ale pojawiły się nowe rynki zbytu jabłek, takie jak Egipt, Jordania, Indie, Mongolia.