- Te różnice wynikają z charakteru naszego miasta. Od dawna mówi się, że Radom ma mocny elektorat PiS-owski. Jest to widoczne także w wyborach parlamentarnych i samorządowych – wyjaśnia dr Maria Gagacka, nauczyciel akademicki Uniwersytetu Technologiczno-Humanistycznego w Radomiu.
- Przez lata zmienił się charakter miasta, niegdyś robotniczego. Lewica kiedyś odgrywała znaczącą rolę, dziś jest zmarginalizowana, nawet w kraju. Preferencje radomian wynikają z ich kondycji psychospołecznej. Radomianie są zdania, że nasze miasto traci a nie zyskuje, a winą za to obarczają obecny rząd – wyjaśnia i dodaje, że jesteśmy „elektoratem wymagającym większej opiekuńczości”.
Jednym z powodów takiego stanu rzeczy jest wysokie bezrobocie, które w lutym według danych Powiatowego Urzędu Pracy w Radomiu wyniosło w Radomiu 20,8 proc., a w powiecie 27,9 proc. Socjolożka zauważa, że po raz pierwszy PiS wygrał także na Mazowszu, a to oznacza, że Radom nie jest już „pisowską oazą”. Wzrost ich poparcia coraz bardziej widać na wschodzie kraju.
– Wyborcy pokazują preferencje wobec innego modelu państwa. Projekt państwa czysto liberalnego się nie sprawdza. Wybory pokazują odradzanie się obywatelskiego charakteru Polaków, którzy chcieliby mieć świadomość, że gdyby chcieli to mieliby wpływ. A tak nie czują, stąd poszukiwania w stronę ruchów obywatelskich - wyjaśnia. – Połowa Polaków do wyborów nie poszła, dla części były one nieważne, a część uznała, że i tak nic nie zmieni. Te 20 procent, które zagłosowało na Kukiza pokazuje zwrot w kierunku innego modelu uprawiania polityki. Transformacja, jaka dokonała się przez lata w Radomiu wymusiła na społeczeństwie zmianę modelu pracy na ten na własny użytek, ale wiele osób się tu nie odnalazło – tłumaczy.
Według dr Gagackiej przeciętny wyborca nie wie, jak działają jednomandatowe okręgi wyborcze, ale chciałby mieć wpływ na to, jak przekłada się jego głos.
Najszybsze informacje z Radomia wprost na Twojego Facebooka:
KLIKNIJ I POLUB NAS TERAZ >>