Tomasz Zdzikot, wiceminister spraw wewnętrznych i administracji, argumentował na posiedzeniu komisji, że wobec obywatela kluczowe znaczenie ma gromadzenie danych o nim – bez tego państwo nie może funkcjonować.

- To stwierdzenie, z którym się zgadzam. Realizacja uprawnień państwa, obowiązek świadczonych usług, a także wielu konstytucyjnych praw na rzecz obywateli są związane z gromadzeniem danych adresowych – mówił wiceminister.

Przypomniał, że zgodnie z obowiązującą ustawą o ewidencji ludności obowiązek meldunkowy ma być zniesiony od 1 stycznia 2018 roku. Ale rządowy projekt ustawy od przepisów znoszących obowiązek meldunkowy odstępuje.

- Może nazwa „obowiązek meldunkowy” jest niefortunna, ale nie jest to obowiązek ani uciążliwy, ani potrzebny do zmiany w pierwszej kolejności. W krajach europejskich prawie wszędzie jest obowiązek rejestracji miejsca zamieszkania, często nawet w formie bardzo restrykcyjnej – mówił Zdzikot.

Wiceminister dodał, że resort chce możliwości dokonywania zameldowania przez internet, nad czym pracuje razem z Ministerstwem Cyfryzacji.

Na komisji argumentowano, że postulat likwidacji obowiązku meldunkowego pojawił się w 2008 r., gdy obowiązywały restrykcyjne przepisy w tym zakresie. Ale przez lata – głównie dzięki ustawie z 2012 r. – obowiązek ten został uproszczony i stał się mniej uciążliwy dla obywateli. -

Gdyby przytoczyć rozwiązania z innych krajów Europy, posłom nie chciałoby się wierzyć, jak restrykcyjne potrafią być przepisy obowiązku meldunkowego. Jak będzie to można robić przez internet, to będzie kamień milowy - mówił Zdzikot.

Co dalej z rejestracją cudzoziemców?

Druga grupa zmian w projekcie, o której mówiono, związana jest z rejestracją cudzoziemców – przedstawiciel MR poinformował, że o to postulowały samorządy. Chodzi o kwestie tymczasowego rejestrowania przebywających w Polsce cudzoziemców.

- Chcemy nadawać wszystkim cudzoziemcom numer PESEL, aby powstała jedna baza referencyjna – mówił Zdzikot. Podczas posiedzenia komisji mówiono, że ustawa jest ważna ze względów demograficznych, ponieważ dzisiaj słabością prognoz demograficznych w Polsce są problemy migracji. Polska po dane o migracji ludności musi sięgać do rejestrów brytyjskich, francuskich czy niemieckich. Tymczasem posiadanie własnych rejestrów byłoby przydatne dla badania procesów migracyjnych, ale też do sprawnej realizacji polityki socjalnej.

Podczas posiedzenia poseł Mirosław Suchoń wskazywał, że w projekcie brakuje jeszcze jednej rzeczy:

- Po części rozumiem problemy gmin i propozycje w pewnym sensie zaostrzenia przepisów dotyczących możliwości ustalenia, czy ktoś na stałe zamieszkuje w danym miejscu, czy nie. To wiąże się z kosztami choćby z tytułu gospodarki odpadami. Również spółdzielnie są zainteresowane, aby faktycznie ustalać, kto zamieszkuje w danym mieszkaniu. Niestety, ale są sytuacje, że obywatele zgłaszają pobyt jednej osoby w danym lokalu, a faktycznie mieszka w nim więcej osób. I koszty ponoszą za inni mieszkańcy. Zachęcam, żeby w jakiś sposób o tym pomyśleć - mówił Suchoń.

Najszybsze informacje z Radomia wprost na Twojego Facebooka:
KLIKNIJ I POLUB NAS TERAZ >>