Fundacja “Dobry Duszek”
Bardzo poruszyło mnie to spotkanie. Z czasem jednak o nim zapomniałam Po wielu latach od tego wydarzenia, kiedy w poszukiwaniu sensu życia rozważałam jaka jest moja droga, ta sytuacja niespodziewanie pojawiła mi się przed oczami. Było to jak film sprzed 30 lat, który stał się odpowiedzią na szereg pytań a następnie motywem naszej działalności. Postanowiłyśmy, że będziemy karmić głodne dzieci - wspomina pani Małgorzata Patynowska, która wraz z siostrą Dorotą Kacprowicz prowadzi Fundację “Dobry Duszek”.
Poczułyśmy to
Założenie fundacji, z perspektywy kobiet wywodzących się z małej wsi, wydawało się niemożliwe. Było pragnienie aby robić coś dobrego, była fascynacja tymi, którzy działają na rzecz innych, ale też było przekonanie, że to nieosiągalne. Z czasem jednak poznawały coraz więcej osób zaangażowanych w pomaganie. Potem skontaktowali się z nimi przedstawiciele Fundacji “Pożywienie darem Serca” z Warszawy. Zaprosili do siebie, pokazali jak działa ich organizacja. - Poczułyśmy, że my też możemy to robić - mówi pani Małgorzata. W 2003 roku siostry rozpoczęły swoja działalność jako filia warszawskiej fundacji.
Spadły z nieba
Na początku zrobiły rozeznanie dotyczące potrzeb w dożywianiu uczniów. Pierwszymi placówkami poza Radomiem, była szkoła w Lesiowie i Nowej Woli Gołębiowskiej. Ich plany spotkały się tam z ogromnym entuzjazmem.- Z nieba mi spadłyście, wreszcie będę mogła spokojnie zjeść śniadanie wiedząc, że moi uczniowie nie są głodni- usłyszały od dyrekcji.
Panie Małgorzata i Dorota rozpoczęły dożywianie dzieci. Same robiły zakupy, gotowały i rozwoziły obiady do szkół. Kuchni użyczyli im właściciele jednego z domów weselnych. Mogły tam gotować nieodpłatnie w ciągu tygodnia. Jednocześnie szukały darczyńców oraz sponsorów. Wsparcie otrzymywały od wielu przedsiębiorców i firm. Wśród nich znaleźli się Fundacja Polsat, Danon, Kulczyk Holding, Zygmunt Solorz-Żak, Joanna Przetakiewicz (Dom Mody La Mania). Kombud S.A., Jadar, Fabryka dróg AS, oraz inni.. Wspomagały je także osoby prywatne przekazując datki na dożywianie dzieci. Radomski przedsiębiorca pan Józef Chmurzyński oddał im w nieodpłatne użytkowania lokal przy ul. Mokrej 2,w Radomiu, w którym obecnie mieści się siedziba fundacji, biuro oraz kuchnia i bar. Wsparcie przyszło także ze strony rządu, gdy Ministerstwem Rozwoju kierował Mateusz Morawiecki. Wtedy Fundacja otrzymała gadżety i prezenty z wymiany dyplomatycznej.
- Było to dla nas miłym zaskoczeniem. Odbyłyśmy wtedy trzy wycieczki do Warszawy po te prezenty - wspomina pani Dorota. Pieniądze uzyskane z ich sprzedaży “nakarmiły” kolejne dzieci. W 2005 roku siostry powołały do istnienia swoją odrębną organizację - Fundację “Dobry Duszek”.
Nie tylko obiady
Obecnie, kuchnia prowadzona przez Fundację, wydaje codziennie około 400 posiłków, które rozwożone są do szkół, przedszkoli i żłobków w Radomiu i okolicach. Łącznie przekazali już ponad 200 tysięcy gorących obiadów dla dzieci potrzebujących takiego wsparcia. W czasie pandemii ta działalność jest ograniczona. Nie ma też możliwości spożywania posiłków na miejscu w prowadzonym przez Fundację barze. Można jednak zamówić jedzenie na wynos, z dowozem lub catering. “Dobry Duszek” wspiera osoby najuboższe dostarczając im również produkty żywnościowe. Około 1350 podopiecznych regularnie otrzymuje od Fundacji: cukier, mleko, kaszę, konserwy, ryż itp. Do tej pory przekazano 350 tysięcy ton żywności paczkowanej- .program żywnościowy PEAD.
Ale na tym nie kończy się działalność Fundacji. Panie Małgorzata i Dorota organizują też dla swoich podopiecznych wyjazdy wakacyjne. W zeszłym roku na kolonie nad morze zabrały 40 dzieci w wieku 7 do 16 lat.
Kuchenne integracje
Fundacja, jako przedsiębiorstwo społeczne, zatrudnia 10 osób, w tym niepełnosprawnych, nieaktywnych dotąd zawodowo, wykluczonych, kobiety 50+ oraz odrabiających prace na cele społeczne. Osoby te pracują w kuchni i barze, przygotowują posiłki, gotują, sprzątają i pakują obiady na wynos. W ten sposób zdobywaj nowe kwalifikacje, uczą się odpowiedzialności, przedsiębiorczości a przede wszystkim wychodzą z domu i z izolacji. W “Dobrym Duszku” mają cierpliwych i życzliwych opiekunów oraz współpracowników.
- Nie chcieliby pracować w innych miejscach. Tutaj czują się potrzebni i użyteczni. Pieniądze nie są dla nich najważniejsze - stwierdza pani Dorota - Czasem zostają po godzinach, bo po prostu chcą mieć zajęcie i dobrze czują się w tym środowisku. Znajdują przyjaciół a nawet, jak jedna z naszych pracownic, partnera życiowego.
Podsumowanie
Co można napisać na podsumowanie spotkania z “Dobrym Duszkiem”? Warto szukać głównego motywu w życiu, wtedy można robić rzeczy, które są naprawdę dobre i wartościowe- można nakarmić głodne dzieci i zabierać je na wakacje, dać pracę tym, których nikt nie chce zatrudnić a także gotować naprawdę smaczne, domowe obiady w kuchni przy ul.Mokrej 2 w Radomiu.
Dorota Słupek