Z danych Eurostatu wynika, że różnica w wynagrodzeniach kobiet i mężczyzn w krajach Unii Europejskiej wynosi aż 16,7 proc. I choć na razie brakuje ogólnych regulacji w tym zakresie, niektóre kraje wprowadzają własne rozwiązania. Niemcy pracują nad prawem, które zobowiąże firmy do ujawniania różnic płacowych. Natomiast Islandia jako pierwszy kraj na świecie lukę w wynagrodzeniach uznaje za przestępstwo.
– Różnice w wynagradzaniu kobiet i mężczyzn to problem, na który Unia Europejska zwraca uwagę już od dłuższego czasu. Znane są wytyczne dotyczące niwelowania luki płacowej, ale nadal brakuje odpowiednich rozwiązań prawnych w tym zakresie. Można się jednak spodziewać, że niedługo się to zmieni. Islandia dała fantastyczny przykład tego, jak skutecznie poradzić sobie z luką płacową. Od początku roku obowiązuje tam prawo, które nierówne wynagradzanie kobiet i mężczyzn za analogiczną pracę traktuje jak przestępstwo. Firmy, które stosują dyskryminację płacową, narażają się na karę wynoszącą nawet do 500 dolarów dziennie – mówi Krzysztof Inglot, prezes Personnel Service.
Walka firm z nierównościami
Za różnice w zarobkach kobiet i mężczyzn wzięły się również firmy. Przykładowo, po ujawnieniu niewielkich różnic w wynagrodzeniach na początku tego roku grupa Citi ogłosiła, że podniesie pensje, zrównując różnice między płacami mężczyzn, kobiet i pracowników mniejszościowych. Z kolei spółka Salesforce wydała około 3 mln dolarów na podniesienie zarobków kobiet, a firma Whole Foods and Buffer wprowadziła politykę przejrzystości płac, by uniknąć dyskryminacji w tym obszarze.
Przykładów nie brakuje także na polskim rynku pracy. Coraz więcej firm decyduje się na jawność zarobków. W DCT Gdańsk pracownicy wiedzą, ile można zarobić na danym stanowisku. Podobnie jest w informatycznej spółce Spartez. Z kolei w Netguru informację o wynagrodzeniach można znaleźć na firmowej stronie - każdy może je poznać i ocenić.
Rynek pracy w Polsce sprzyja kobietom
Nierówności w wynagrodzeniach kobiet i mężczyzn na polskim rynku pracy są stosunkowo niewielkie w porównaniu do europejskich statystyk. Z danych Eurostatu wynika, że luka płacowa wynosi 7,7 proc., jest zatem zdecydowanie niższa niż średnia w Unii Europejskiej (16,7 proc.).
Jak wskazuje Krzysztof Inglot, obecnie kobietom na rynku pracy sprzyja deficyt kadrowy, z którym mamy do czynienia już od jakiegoś czasu.
– Duże zapotrzebowanie na pracowników powoduje, że kobiety i mężczyźni mają zapewniony równy start. Dodatkowo nasz rynek pracy pod względem równości płac jest dosyć dojrzały. Pracodawcy zdają sobie sprawę, że nie liczy się płeć pracownika, tylko jego kompetencje – mówi Krzysztof Inglot.
W dłuższej perspektywie na wyrównywanie płac kobiet i mężczyzn wpłynie również większa automatyzacja i robotyzacja pracy.
Większa transparentność podczas rekrutacji
Rynek pracownika wymusza też większą transparentność w procesie rekrutacji. Jak wynika z badania GoldenLine, w 2017 roku 38 proc. badanych podawało widełki wynagrodzeń w wybranych ofertach pracy, zaś w 2018 r. widełki wynagrodzeń w wybranych ofertach pracy planuje podawać 45 proc. z nich.
Zarazem w 2018 roku 13 proc. badanych planuje podawać widełki wynagrodzeń w każdym ogłoszeniu o pracę (dla porównania 9 proc. badanych deklaruje, że podawało widełki w każdym ogłoszeniu w 2017 roku).
Z kolei z innego badania GoldenLine („Oczekiwania wobec ofert pracy") wynika, że kandydatom w ogłoszeniach najbardziej brakuje informacji o m.in. wysokości zarobków (55 proc. odpowiedzi).
- Brak informacji o widełkach wynagrodzeń na początku rekrutacji sprawia, że w procesie biorą często udział osoby, które i tak nie przyjmą finalnej oferty. Takiej sytuacji można uniknąć, już na wstępie podając kluczowe dla kandydatów informacje, takie jak wysokość wynagrodzenia, sylwetka przełożonego, rodzaj sprzętu, na którym będzie pracował kandydat, wielkość zespołu czy forma umowy - komentuje Adam Wąsik, członek zarządu GoldenLine.