Zrozumienie inflacji i jej wpływu na ceny
Na samym początku warto rozważyć kwestię działania inflacji – w dużym uproszczeniu. Wskaźnik ten pokazuje statystyczny wzrost cen w ciągu roku. Oznacza to, ze jeżeli wspomniane masło kosztuje 5 zł, a inflacja wyniesie 17%, to jego cena po roku najprawdopodobniej wzrośnie o 85 gr, czyli będzie kosztowało 5,85 zł. W ten sposób można określić 2022 rok.
Ekonomiści twierdzą, że w 2023 roku inflacja będzie wynosić w najbardziej optymistycznym scenariuszu 11,7%. Wskaźnik spadnie, ale to nie znaczy, że ceny będą maleć – one nadal będą rosnąć o 11,7%. Spora część społeczeństwa niepoprawnie interpretuje odczyty inflacji, a informacje o możliwym spadku inflacji przyjmują jako powrót do dawnych czasów. To niestety tak nie działa.
Wspomniana kostka masła, która osiągnęła cenę 5,85 zł; w 2023 roku podrożeje o prognozowane 11,7%, czyli o kolejne 68 gr i jego cena wyniesie 6,53 zł. Co musiałoby się stać, żeby ceny zaczęły spadać? Musiałaby wystąpić deflacja, która ze względów ekonomicznych również jest wysoce niepożądana i gdyby było takie ryzyko, to rząd z pewnością podjąłby działania, żeby ją zlikwidować. Wniosek jest tylko jeden – należy się oswoić z tymi cenami, które są w sklepie. Inflacja w końcu spadnie do poziomu 2-3%, czyli optymalnego ze względów ekonomicznych. Polacy po prostu z czasem będą zarabiać więcej „o inflację” i nie będzie się już zwracało uwagi na masło kosztujące 10 zł.
Co ze stopami procentowymi?
Kredytobiorcy bardziej niż na ceny towarów spoglądają na znacząco rosnące raty kredytów, które średnio zwiększyły się nawet o 50%, co jest wyraźnie wyższym wzrostem w stosunku do inflacji. Kredyty podrożały szczególnie tym osobom, które podpisywały umowy z bankami w 2020 i 2021, kiedy stopy procentowe były na rekordowo niskim poziomie 0,1%. Przy obecnym stanie 6,75%, wzrost raty kredytu był ogromny. Osoby, które płaciły standardowe 350000 zł na 25 lat, musiały się liczyć z podniesieniem miesięcznej raty nawet o 1400 zł.
Kiedy można się spodziewać spadków stóp procentowych? To długotrwały proces, który może zając nawet kilka lat. Szacuje się, że pierwsze obniżki mogą wystąpić pod koniec 2023 roku. Nie należy się jednak spodziewać wyraźnych spadków lub powrotu do stanu z 2020 roku. W poprzednich dekadach stopy procentowe minimalnie malały przez wiele lat, więc można przypuszczać, że raty zaczną maleć, ale bardzo trudno będzie wrócić do tych początkowych – z 2020 roku. Pocieszeniem w tej kwestii może być fakt, że w obrocie będzie znacznie więcej pieniędzy, więc już niedługo zdobycie środków na spłacenie nawet powiększonej raty może być łatwiejsze niż w przypadku raty początkowej (ze stopą na poziomie 0,1%).